Oscar Flatt

O Pilicy » Żyli wśród nas » Goście » Oscar Flatt

Urodził się 6 listopada 1822 w Siedlcach w rodzinie Bogumiła Flatta nauczyciela języka niemieckiego. Po ukończeniu gimnazjum został urzędnikiem rządu gubernialnego w Warszawie. Został później urzędnikiem kolejowym i doszedł w tej branży do stanowiska dyrektora jednej z najdłuższych w ówczesnej Rosji linii - Kolei Żelaznej Libawskiej. Był człowiekiem o szerokich zainteresowaniach, dziennikarzem, literatem, krytykiem, znawcą historii, geografii, etnografii i folkloru ziem polskich. Zwiedzał i opisywał przede wszystkim Królestwo Polskie. Odwiedził również Mazowsze, Kujawy, Pomorze, Podlasie, Lubelszczyznę, Góry Świętokrzyskie i Tatry Opisał brzegi Wisły od Warszawy aż do Gdańska. Odwiedził Austrię, Prusy, Rosję, Francję i Anglię. Był zafascynowany rewolucją przemysłową a zwłaszcza rozwojem przemysłu bawełnianego w okręgu łódzkim. Od 1849 był dziennikarzem i współredaktorem Gazety Codziennej, w 1862 przekształconej w Gazetę Polską. Na łamach tej gazety zamieszczał liczne korespondencje terenowe między innymi „Opis Piotrkowa Trybunalskiego...”, „...Opis miasta Łodzi pod względem historycznym, statystycznym i przemysłowym...”, „Brzegi Wisły od Warszawy do Ciechocinka...” Zmarł 3 września 1872 w Warszawie i został pochowany na cmentarzu ewangelicko-augsburskim przy ul. Młynarskiej w Warszawie.

 

W roku 1856 w „Bibliotece warszawskiej” ukazała się informacja:

 

Oskar Flatt wykańcza obecnie obszerną monografię Pilicy, i opis miasta Szczekocin. W Pilicy przesuwają się rodziny Pileckich: tu wydatnieje postać, trzeciej małżonki Władysława Jagiełły Elżbiety z Pileckich Granowskiej; Padniewskich, szczególniej Stanisława znanego starosty dybowskiego i wreszcie Wesslów, z których Maryja Józefa była małżonką królewicza Konstantego Sobieskiego, a przy niej staje postać podskarbiego Teodora Wessla. Dzisiejsza epoka staje się zapowieścią odrodzenia się Pilicy, odpowiednio duchowi czasu , bo zyskało imię w dziejach przemysłu krajowego.

 

O dziele Flatta  pisała również w tym samym roku  "Gazeta Warszawska".  Nie ma niestety nigdzie śladu po tym opracowaniu.