Anna Stanisławska

O Pilicy » Żyli wśród nas » Literaci i artyści » Anna Stanisławska

Anna Stanisławska urodziła się między 1651 a 1654 rokiem  w rodzinie magnackiej.Ojcem jej był późniejszy wojewoda kijowski Michał  Stanisław Stanisławski,który w 1650 roku poślubił   Krystynę z Borkowa Szyszkowską.Ze związku z Michałem Stanisławskim  narodziło się dwoje dzieci -  Anna i Piotr, które wcześnie straciły matkę. Anna wychowywała się u dominikanek w Krakowie.Michał Stanisławski był dalekim krewnym i zaufanym człowiekiem ówczesnego hetmana a późniejszego króla,Jana Sobieskiego.Matka przyszłego króla , Zofia Teofila Daniłowicz, była siostrą Jadwigi , która wyszła za Michała Stanisławskiego, pradziada Anny.Około 1663 roku Stanisławski ożenił  się powtórnie z Anną z Potockich.Po ślubie ojciec odbiera Annę z klasztoru.W 1667 roku  Anna została zmuszona przez ojca i macochę do zawarcia małżeństwa z Janem Kazimierzem Warszyckim synem Stanisława , wojewody mazowieckiego,kasztelana krakowskiego i starosty piotrkowskiego.Było to typowy dla tamtych czasów związek zawarty dla korzyści majątkowych.Jan Kazimierz Warszycki by człowiekiem chorym psychicznie.Przerażał Annę brzydotą i głupotą. Ślub odbył się w Maciewicach. (późniejszych kościuszkowskich Maciejowicach). Michał Stanisławski  widząc jaką zgotował przyszłość córce, poniewczasie próbuje nie dopuścić do uroczystych przenosin do posiadłości zięcia. Rok pod wspólnym dachem spędzony na zamku w Pilicy stał się dla Anny ciężkim doświadczeniem życiowym. O jej pierwszym małżeństwie, które nie zostało skonsumowane krążyły dowcipy. W 1669 roku ojciec Anny wrócił z wojny z dezynterią  i po krótkiej chorobie zmarł. Tuż przed śmiercią prosił jeszcze Jana Sobieskiego o zajęcie się losem córki.Anna ciężko przeżywa śmierć ojca i dlatego nie bierze udziału w pogrzebie. Już wtedy pojawiają się w rodzinie pogłoski o planowanym rozwodzie z Janem Kazimierzem. Dochodzi do spotkania z Janem Sobieskim,na którym omówiono sprawę pogodzenia się Anny z macochą, która ma być świadkiem w sprawie rozwodowej,potwierdzając, że do małżeństwa doszło wbrew woli Anny. W roku 1669 Warszycki wraz z synem wyjeżdżają do Warszawy na sejm elekcyjny.Anna , wykorzystując okazję opuszcza Pilicę udając się na spotkanie z hetmanem  Sobieskim. Zamieszkuje w warszawskim klasztorze. Tam dochodzi  do spotkania z Janem Kazimierzem , który zaczyna coś podejrzewać a w napadzie szału grozi spaleniem klasztoru. Stanisław Warszycki planuje porwanie synowej ale na przeszkodzie staje Jan Sobieski. Zostaje złożony pozew do sądu kościelnego. Przyjeżdża małżonek  z przeprosinami a teść obiecuje dopełnić przedmałżeńskiej umowy „puszczając młodym obiecane  majętności” , próbuje wywrzeć nacisk na mniszki aby pozbyły się z klasztoru kłopotliwej lokatorki. Świadkami na rozprawie jest służba Stanisławskiego oraz macocha.Po rozwodzie i podpisaniu porozumienia o rozwiązaniu intercyzy małżeńskiej, potępiona i szykanowana przez Warszyckich oraz  przez opinię publiczną , Stanisławska mieszkała jeszcze przez  pewien czas w klasztorze. Już wtedy starał się jej o rękę rotmistrz Jego Królewskiej Mości Jan Zbigniew  Oleśnicki.Szczęście jest blisko kiedy okazuje się, że Stanisławska  jest daleką krewną swojego przyszłego męża i bez dyspensy papieskiej się nie obejdzie.Póki co zamiast wesela odbywają się zaręczyny. Nie próżnują przeciwnicy małżeństwa a kolejne  przeciwności  losu przyczyniają  się do choroby Anny.W końcu przychodzi kościelna dyspensa. Anna ruszaj do Warszawy gdzie przebywa przyszły małżonek. Wielka fala na Wiśle uniemożliwia jednak przeprawę z Pragi , gdzie się zatrzymała, do Warszawy. Oleśnicki kilkakrotnie  przeprawia się na drugą stronę rzeki, gdzie dochodzi do krótkich spotkań. W końcu narzeczeni ruszają w rodzinne strony, biorąc gdzieś po drodze ślub. Dopiero potem odbywa się oficjalne wesele  w rodzinnych Maciejewicach. Małżeństwo z Janem Zbigniewem Oleśnickim dało Annie pełnię miłosnych przeżyć, do czego przyznała się w pamiętniku.Oleśnicki mimo, że chorowity i  ostatni z rodu był jednak przede wszystkim rycerzem Rzeczypospolitej i niewiele czasu poświęcał rodzinie czy gospodarce.Zarządzanie dobrami pozostało więc na głowie Anny.Małżonek wyrusza  na wojnę turecką ,bierze udział w oblężeniu Baru oraz  w bitwie pod Chocimiem. Wraca ale niemal natychmiast wyjeżdża  na sejmik szlachecki do Opatowa a potem jako  poseł na sejm konwokacyjny.Kiedy Jan Sobieski zostaje obrany królem to  właśnie Oleśnicki wygłasza mowę  w imieniu wojska. Niedługo później król rusza na wojnę z Turkami.Na czele jednej z chorągwi znajduje się Jan Oleśnicki. Rotmistrz Oleśnicki z wojny z Turkami wrócił śmiertelnie chory i wkrótce po  przyjeździe  umiera.Teraz Jan Bogusław Zbąski ,herbu Nałęcz , chorąży potem podkomorzy lubelski,stara się o rękę  Anny.Decyzę o kolejnym małżeństwie Stanisławska przeciągała trzy lata, Zdecydowała się w końcu w 1677. Wesele odbyło się odbyło się między lipcem a sierpniem 1677 roku w Szczekarzewicach.Jan Zbąski darzył małżonkę  czułością i i podziwem. Przeżyli kilka lat w zgodzie  i przyjaźni. Zbąski mimo lichego zdrowia wybiera się w 1683 roku pod Wiedeń. Anna odprowadza  męża, „na pół mili” a ten jakby przeczuwając wieczne rozstanie, jeszcze raz wraca z drogi. Podkomorzy zostaje  ranny pod Wiedniem i rusza w drogę powrotną. Anna wybiera się do męża jednak  nie bardzo wie jak się tam dostać. Do brata rusza biskup Zbąski ale zastaje go konającego.Po śmierci małżonka 32-letnia wdowa samodzielnie zarządzała majątkiem. Znalazła pociechę w pisaniu. Wiele miejsca w pamiętniku poświęca wychwalaniu cnót rycerskich mężów . Ustanowiła wiele fundacji dobroczynnych. W Kurowie wzniesiony został z jej fundacji  kościół.Zmarła w samotności w Krasowie między   14 października 1700 roku a  czerwcem 1701. Była autorka wierszowanego pamiętnika Transakcyja albo opisanie całego życia jednej sieroty .

 

Fragment rękopisu zaprezentowany w książce D.Rotta "Kobeta z przemalowanego portretu"

 

Wiadomość o bezimiennym wówczas rękopisie zawdzięczamy Aleksandrowi Brucknerowi , który odkrył go w Bibliotece Publicznej w Petersburgu około roku 1893 i zidentyfikował autorkę. Aleksander  Bruckner pisał

 Ciekawiej wypadł inny, pierwszy właściwy debiut literacki kobiety polskiej, pasierbicy owej wojewodziny kijowskiej, również Anny Stanislawskiej, zamężnej za kasztelanicem krakowskim, Warszyckim, »Ezopem” i rozwiedzionej z nim, powtóre wychodzącej za Oleśnickiego (ostatniego ze sławnego rodu), umierającego niebawem z gorączki obozowej, po trzecie za Zbąskiego (również ostatniego z rodu starożytnego), ale i ten rychło umarł, z rany pod Wiedniem odniesionej. Ciężkie przejścia życiowe - walka o rozwód z obrzydliwym idyotą, rany sercowe, »trapace« majątkowe (wdowine dobra zajeżdżali Czartoryscy) i t. d. — nie złamały żelaznej natury tej Polki, pełnej hartu, jakiegoby i mężczyzna mógł jej zazdrościć, ale dały jej tak mocno uczuć znikomość wszystkiego, co ziemskie, że wylała te uczucia w »Tranzakcyi albo opisaniu całego życia jednej sieroty przez żałosne treny od tejże samej pisanym roku 1685”. W Zakończeniu do czytelnika usprawiedliwia się »Annusia«, dlaczego o »całym życiu« w tytule zapowiada, skoroż jej »boska dobroć wieku przedłużyła«:


Bo moim zdaniem mało com zbłądziła,

Gdyż tylko dotąd życiem być sądziła:

Teraz nie żyję, lecz jakbym umarła,

Bom, jak pociechy, tak smutki zawarła;

W zimnym grobowcu onym już złożyła,

Ani się cieszyć, ni będę smuciła.


Wiersze marne, ale ten »koncept białogłowski« — to jedna z najciekawszych rzeczy XVII wieku, przecież to najdawniejszy romans obyczajowy polski, cóż z tego, że w wierszach, jak Argenida, Syloret lub Banialuka? Gdy te w bajecznych i niemożliwych bujają czasach i stosunkach, Annusia opowiada wiernie, co sama przeżyła; jest to więc pamiętnik, od pamiętnika tym znowu różny, że nie śledzi życia z roku na rok, lecz wybiera tylko główniejsze momenty i najszczegółowiej je oświeca — przed „Dziennikiem Rzeczyckiej” (Hoffmanowej) literatura polska niczym podobnym poszczycić się nie może. Autobiografia w wierszach, pani polskiej ze sfer najwyższych, losem dziwnie miotanej, pełna szczegółów obyczajowych pierwszorzędnej wagi; dokument strasznej tyranii rodzicielskiej, nie uznającej ani możliwości nawet własnej woli u dzieci; drażliwej sytuacyi rozwódki, w klasztorze decyzyi oczekującej; interesowności wszystkich, którą znacznymi ofiarami majątkowymi okupywać należy, aby rzecz najsłuszniejszą przeprowadzić; kopalnia rysów, anegdot, nawyczek towarzystwa damskiego i męskiego, od serenad i biesiad aż do strasznych niewygód dróg polskich, przepraw przez Wisłę i t. d. Autorka puszcza się w nie zwykłą drogę, wzywając imienia Bożego - bo staropolskiego ona zakału, nie sfrancuziała w niczym, i język sam, z dosadnymi, przysłowiowymi zwrotami, stawia ją obok Potockiego i Kochanowskiego; więc ona pobożna, posłuszna, oszczędna, zabiegliwa; chociaż estetyczna strona jej utworu bardzo ułomna - a czyż wiersze mężczyzn od zarzutu wolne? Treścią wynagradza sowicie oczekiwania czytelnika; co opowiada o Kazusiu (Ezopie), o skąpstwie starego kasztelana, o zabiegach jego przeciw rozwodowi i t. d., w żadnym spólczesnym pamiętniku, Paska niewykluczając, nic podobnego nie znaleźć.


Fakt ,że autorem jest kobieta  i że utwór ten jest doskonałym źródłem do poznania ówczesnej kultury obyczajowej wyznaczyły Transakcyji poczesne miejsce w dziejach polskiej literatury. Powstał z osobistych przeżyć Autorki i jest bogatym źródłem obyczajów magnackich XVII wieku.Ówczesne męskie pamiętniki pełne są wojny, polityki i gospodarki. Pamiętnik Zbąskiej jest utworem intymnym.Ukazuje cząstkę życia prywatnego. Pamiętnik ukazał się w druku dopiero  w latach międzywojennych stając się sensacją.

 

Pierwsze wydanie z roku 1935

 

 

 

 

Tematy powiązane:

Piliczanie na obrazach

Potomkowie kasztelana

Taniec śmierci z Pilicą w tle