Tragedia w Ostrowi Mazowieckiej
O Pilicy » Legendy-Opowieści-Tajemnice » Tragedia w Ostrowi Mazowieckiej
W Ostrowi Mazowieckiej przed drugą wojną światową działała Szkoła Podchorążych Piechoty. Teren koszar wojskowych mieścił się na obrzeżach miasta między szosami Ostrołęcką i Różańską, niedaleko wsi Stare Komorowo. Tragiczny epizod w historii szkoły łączy się z Pilicą.
[...]Cmentarz na Cerkiewce pokryły groby podchorążych zmarłych śmiercią samobójczą. Pogrzebani spoczęli z dala od swej ziemi rodzinnej, bez udziały rodziny, która nigdy nie poznała miejsca pochówku swojego bliskiego. Jedynie żywa pamięć kolejnych roczników podchorążych oddawała im cześć, a przyjazna dłoń zapalała światełko nagrobne na ich mogiłach- koiły czas ich zapomnienia...Chwilowe niepowodzenie w nauce, nieprzychylne opinie przełożonych pchnęły podchorążego do czynu samobójczego. Ambicja i honor munduru podchorążackiego były denatowi bliższe niż życie i szlify oficerskie. […] samobójczą śmiercią zginął 4 stycznia 1932 r. kapral podchorąży 7. kompanii Stanisław Obrączka, syn Jana i Józefy z Czaplińskich, ur. 23 października 1911 r. w m. Pilica, pow. Olkusz. Kroniki szkolne nie odnotowały tego wydarzenia. Zupełnie przypadkowo, po 70- ciu latach, w 2002 r. informację na ten temat przekazał jego rówieśnik, teraz płk dr med. Władysław Wierzbicki, wówczas podchorąży tego samego rocznika Szkoły Podchorążych Piechoty:
Byłem podchorążym 6. kompanii S.P.P. u kapitana Emila Cimury. Tego tragicznego dnia wieczorem, po powrocie do kompanii dowiedzieliśmy się, że w sąsiedniej 7. kompanii znaleziono nieżywego Stanisława Obrączkę z postrzałem w głowę. Obok leżał karabin, z którego padł strzał. Okazało się, że kiedy wszyscy podchorążowie udali się na kolację do batalionowej jadalni, mieszczącej się w sąsiednim bloku kompanijnym, on pozostał w rejonie swojej kompanii i tu popełnił samobójstwo strzałem w usta. Jak stwierdzono, owego feralnego dnia rano wrócił z urlopu okolicznościowego udzielonego mu z okazji ślubu siostry. Koledzy zauważyli, że cały dzień chodził ponury. Jednemu z najbliższych kolegów zwierzył się, że wracając z uroczystości weselnych zmęczony zdrzemnął się w pociągu. Obudził go konduktor, gdy pociąg już ruszył ze stacji i nabierał szybkości. Na wpół przytomny z przerwanego snu, nie namyślając się wiele, wyskoczył z jadącego pociągu, gdy ten opuszczał już peron. Zupełnie zapomniał zabrać walizki, w których znajdowały się sorty mundurowe. Miał poważne obawy przed czekającymi go przykrymi rozmowami w dowództwie i ewentualnymi konsekwencjami, jakich mógł się spodziewać.I tym razem ambicja i honor podchorążego wzięły górę nad rozwagą. Przypadek ten został przeze mnie dobrze zapamiętany, bowiem pierwszej nocy po tym wydarzeniu, w godz. 200-400 w nocy przyszło mi pełnić wartę przy budyneczku koszarowej trupiarni /mieścił się on obok jeszcze istniejącego w tym czasie cmentarza przyszpitalnego/, w której było złożone ciało podchorążego. Po powrocie z posterunku przy kostnicy na wartownię, gdzie tego dnia mój pluton pełnił służbę wartowniczą, koledzy czynili mi kąśliwe uwagi – „czy przypadkiem nieboszczyk mi nie umknął”. Śmierć podchorążego była zupełnie niepotrzebna. okazało się, że następnego dnia do Komendy Szkoły dostarczona została - przez pracownika kolei- pozostawiona w wagonie walizka podchorążego. W tym tragicznym odruchu zawarta została cała idea procesu wychowania podchorążych, tak głęboko lansowana przez Komendanta- płka Bociańskiego. Wyrażała ona wagę odpowiedzialności i stopień osobistej ambicji za popełnione czyny, prowadzące wprost do absurdu. W takiej atmosferze wzrastało pokolenie kandydatów do stanu oficerskiego w niepodległej Polsce. Pogrzeb przebiegał w atmosferze przygnębienia i pełnej powagi, a nawet zrozumienia dla samobójczego czynu podchorążego. W pogrzebie wzięły udział delegacje podchorążych z poszczególnych kompanii, kadra oficerska i podoficerska batalionu, z którego pochodził samobójca. Uczestniczył w ceremonii pogrzebu również Komendant Szkoły płk Bociański. Samej uroczystości nie nadano szczególnego rozgłosu.[...]
[Ryszard Ejchelkraut. „Cerkiewka”]