Produkcja żelaza
O Pilicy » Obiekty » Obiekty przemysłowe » Produkcja żelaza
W XIII w. na ziemiach polskich obok prymitywnych rudnic, w których wytapiano żelazo, korzystając z ręcznych miechów i młotów, zaczęły się pojawiać kuźnice z napędem wodnym. Przy ich zakładaniu korzystano z wzorów zachodnioeuropejskich. Zdania historyków są podzielone. Jedni wiążą rozwój kuźnictwa z przybyszami z Miśni i innych prowincji niemieckich, inni wiążą powstanie kuźnic z działalnością przybyłego z Francji zakonu cystersów,którzy lokowali się oni nad rzekami dostarczającymi energii wodnej. Cystersi z Wąchocka prowadzili w pewnym okresie aż 14 kuźnic. Proces produkcyjny w nowszych kuźnicach uzależniony był od napędu wodnego,który umożliwiał zastosowanie urządzeń o większej mocy, wymuszając jednak lokalizację kuźnic na brzegach rzek. Obok kuźnicy stawała węgielnia czyli szopa na węgiel drzewny szopa na rudę. Dla uzyskania odpowiedniego spadku wody często spiętrzano nurt budując groble i tworzące całe systemy sztucznych sadzawek, aby zapewnić napęd bez względu na poziom wody w rzece. Wrogiem kuziennika były susze, silne mrozy podczas których zamarzał nurt oraz długotrwałe ulewy, kiedy to przybór wody mógł zniszczyć system wodny. Praktycznie sezon trwał około 40 tygodni ale bywały lata w których tylko przez 12 tygodni panowały dogodne warunki wodne. Czas wolny nie był czasem całkowicie straconym. Wykorzystywany był na przygotowanie zapasów podstawowych materiałów - węgla i rudy, oraz na remont urządzeń i narzędzi. Najważniejsze było solidne kowadło wbite w pień, wkopany głęboko w ziemię i umocowany obręczami. Powierzchnię kowadła hartowano rozżarzając ją i polewając wodą z dodatkiem soli. Do wyposażenia kuźnicy należały cepy i kijania do tłuczenia rudy, taczki do jej przewożenia, wolwasy lub opałki do noszenia węgla, różnej wielkości kleszcze do przytrzymywania i przenoszenia łupek oraz wyrobów, przecinaki do rozcinania łupek, formizel do czyszczenia lub zatykania dymarki, łopaty i ręczne młotki.
Koszt uruchomienia niewielkiej kuźnicy szacowany jest 36 grzywien. Dlatego właściciele gruntu przyznawali kuziennikom prawo do długoletniego,zazwyczaj dziedzicznego posiadania kuźnic oraz do swobodnego korzystania z wód i okolicznych lasów w zamian za niewielki czynsz.
Były kuźnie niewielkie, które dzisiaj nazwalibyśmy firmami rodzinnymi. Zdarzały się jednak wielkie jak na ówczesne czasy zakłady, zatrudniające kilkunastu robotników najemnych. Oprócz specjalistów odpowiedzialnych bezpośrednio za produkcje żelaza: dymarzy kierujących wytopem oraz kowali zajmujących się wykuwaniem wyrobów potrzebni byli pracownicy o niskich kwalifikacjach. Czynności pomocnicze,takie jak czyszczenie pieców, dosypywanie węgla i rudy, utrzymywanie w porządku narzędzi wykonywali tak zwani kositarze.
Koszytarza też trzeba mieć chłopa rącego
Na posługę kowalską do pieca małego,
Któryby ochędożnie zawżdy miał u młota
A pilnował przy piecu, gdy idzie robota.
[„Officina ferraria...”]
Do załogi kuźnicy należeli czasem węglarze, zajmujący się wypalaniem węgli oraz górnicy, którzy wydobywali rudę.
Ma być każdy, węgielnik do roboty rący,
Rano chodzić do łasa a robić do nocy,
I tak zawżdy roboty w lesie ma pilnować,
Aby mógł dwa milerza za rok wygotować.
[„Officina ferraria...”]
W początkowym okresie rozwoju kuźnic zazwyczaj to ich właściciele organizowali wydobycie rudy na własne potrzeby. W Polsce pozyskiwane były z reguły ubogie rudy darniowe typu limonitowego, Jedynie w rejonie Gór Świętokrzyskich oraz w okolicach Częstochowy i Zawiercia występowały bogatsze syderyty. Rudy ubogie w żelazo wymagały użycia większej ilości węgla drzewnego w procesie wytopu. Dodatkowo znaczny procent fosforu w tych rudach wpływał na kruchość otrzymywanego produktu. Aby usunąć z rudy piasek i inne domieszki płukano ją w nachylonym rowie lub w korycie z desek o różnych głębokościach. Płynąca woda porywała domieszki, a ruda jako cięższa pozostawała we wgłębieniach. Po płukaniu rudę prażono na specjalnych rusztach, uwalniając ją od wody i kwasu węglowego. Twarde rudy rozbijano następnie młotami lub żelaznymi cepami.
Kopalnia rudy
Płukanie rudy
Drugim materiałem niezbędnym do produkcji żelaza był węgiel drzewny. Wyróżniano węgle twarde, otrzymywane z drewna dębowego, bukowego i grabowego oraz węgle miękkie, wypalane z sosen, brzozy, jodły lub osiki. Najbardziej cenione były węgle sosnowe. Kuźnica zużywała duże ilości drewna, zazwyczaj nie mniej niż 1500 m3 drewna rocznie. Na pozyskanie takiej ilości drewna trzeba było wyrąbać około 2,5 ha lasu szpilkowego. Problemem był rabunkowy charakter wyrębów, bez ponownego zalesienie wyrębów. Drzewo na węgiel rąbano na szczapy długości 60—70 cm, które układano w stos wokół drąga. Drąg wyciągano, aby umożliwić dopływ powietrza. Stos drewna obkładano darnią lub chrustem i piaskiem. W ten sposób powstał mielerz, na który zużywano od 36 do 72 sągów (57-114 m3) drewna. Mielerz zapalano od góry albo od dołu, przy czym ten ostatni sposób uważano za lepszy. Zapalone drewno w wyniku małego dostępu tlenu zwęglało się a nie spalało. „Kurzenie węgla" czyli wypalanie mielerza trwało od 12 do15 dni. W tym trzeba było zasypywać stare otwory dymne i przebijać nowe aby proces przebiegał równomiernie. W przypadku niewłaściwego prowadzenia kurzenia mogło dojść do wybuchu gazów i zrzucenia pokrycia mielerza,który mógł wówczas cały spłonąć. Zakończenie wypalania poznawano po jaśniejszej barwie dymu. Zasypywano wówczas wszystkie otwory, aby mielerz wygasł i po ostudzeniu wyciągano z niego otrzymany węgiel drzewny. Z mielerza uzyskiwano od 19 do 38 koszów (ok.5,5-11 m3) węgla drzewnego.
Piec dymarski był konstrukcją stałą, którą po każdym wytopie należało jedynie na nowo wylepiać gliną. Szczególnie mocno zbudowana musiała być dolna część pieca, zwana zaprawą, w której gromadziło się żelazo. W tylne ściance zaprawy znajdował się nachylony otwór zwany formą, służący do wdmuchiwania powietrza za pomocą miechów. Dymarka była zaopatrzona w komin, przez który uchodziły gazy. Z niskich dymarek, które były powszechnie stosowane na ziemiach polskich,wysokich na około 1,8 m, produkt ,tzw. łupki wyciągano górą. W większych dymarkach w ich przedniej części znajdował się sklepiony otwór służący do wyciągania łupki, który przed rozpoczęciem wytopu zatykano kamieniami i gliną. W dymarce układano na przemian warstwy węgla drzewnego i rudy. Przy wytopie wdmuchiwano powietrze za pomocą miechów, poruszanych przez koło wodne. Dymarkę obsługiwały zwykle dwa miechy, które pracowały na przemian aby zapewnić równomierny dopływ powietrza. Miech skórzany miał zwykle około l ,5 m długości, 0,9 m szerokości przy głowie i 0,35 m przy dyszy; wdmuchiwał w ciągu godziny około 70 m3 powietrza. Wielkość miecha była zresztą ograniczona przez wymiary skóry. Dopiero w połowie XVI w. wynaleziono w Niemczech trójkątne miechy drewniane, których długość dochodziła do 3,5 m, największa szerokość do 1,0 m, a wydajność do 300 m3 powietrza na godzinę. Operowanie miechami wymagało wielkiej wprawy, aby nie „spalić" żelaza i nie zużywać nadmiernych ilości węgla i rudy. W ognisku dymarki uzyskiwano temperaturę około 900 st. C, w której następowała redukcja tlenu zawartego w rudzie i jego łączenie się z węglem. Czyste żelazo gromadziło się na dnie pieca, a na powierzchni tworzyła się płynna masa żużla, którą co pewien czas wypuszczano, przebijając w piecu niewielki otwór. Wytop trwał od 5 do 12 godzin, co zależało od wielkości pieca i od jakości rudy. Po zakończeniu wytopu uzyskiwano na dnie ciastowatą masę żelazną, zwaną łupką lub opławkiem. Przeciętna kuźnica dawała dwie łupy dziennie. Ciężar łupki wynosił od 70 do 100 kg. Miała ona różny stopień nawęglenia co wpływało na jej różne właściwości mechaniczne. Do wyciągnięcia łupki służyły kleszcze. Przeniesiona na kowadło obtłukiwana była z resztek żużla i przekuwana przy użyciu wielkiego młota, napędzanego kołem wodnym. Podczas przekuwania wyciskano z łupki resztę żużla, a następnie rozcinano ją na kilka części. Dolna część łupy była czystsza dlatego po odcięciu była od razu przekuwana. Górną części łupy,składającą się z miękkiego żelaza poddawano nawęglaniu przez działanie rozżarzonego węgla w piecu kowalskim. Kęsy te rozżarzano w kuźni i przekuwano na sztaby lub inne wyroby żelazne. Kuźnia posiadała zazwyczaj własny młot, poruszany przez odrębne koło wodne. Na ogół produkowane w polskich kuźnicach żelazo było kruche i niezbyt trwałe, co wynikało z niskiej jakości rudy. Kuziennicy potrafili też prażyć żelazo bez dostępu powietrza w pyle węglowym z różnymi dodatkami, przez co pokrywało się ono cienką warstwą stali podnosząca jakość i trwałość wyrobów. Do wyrobu lemieszy, kos, noży i broni siecznej stosowano żelazo importowane z Węgier i z Dolnego Śląska. Z Gdańska przywożono tak zwane „gdańskie żelazo" – niewielkie kuliste łupki zwane osmundem, które trafiały tam ze Szwecji znanej z wysokoprocentowych rud. Oprócz zwykłego żelaza kuźnicy odpowiednio nawęglając otrzymywany produkt potrafili wytwarzać tzw dul,stal średniowęglową dającą się hartować. Uzyskiwano też surówkę. Wydajność roczna uzależniona była od wspomnianego okresu korzystnych warunków wodnych,od wielkości kuźnicy i od zmieniającej się z biegiem czasu organizacji pracy. Wynosiła ona od na 100 cetnarów [ok.6,5 tony] rocznie dla wczesnych niewielkich kuźnic do 18 -20 ton żelaza dla większych i dobrze zorganizowanych zakładów.
Kuźnica
Miechy
Jan Długosz w „Liber beneficjorum” wspomina o kuźnicach znajdujących się w w posiadaniu panów na Pilczy. Były to Kuźnica Krzemienda, Kuźnica Niwki i Kuźnica Poręba.
Kolejne informacje zawiera poemat Walentego Roździeńskiego "Officina ferraria, abo huta i warstat z kuźniami szlachetnego dzieła żelaznego". Szersze informacje o autorze oraz jego związki z Pilicą przedstawione zostaną w osobnym temacie. Odnalezienie jedynego zachowanego egzemplarza tego utworu stało się literacka i techniczna sensacją. Pochodzące z XVII wieku dzieło zawiera informacje o ówczesnym hutnictwie,o technologii wytwarzania żelaza a także cenne wskazówki geograficzne:
Tych to kuźnic było sześć porząd zbudowano
We mrzygłodzkim imieniu, które nazywano
Niweckimi: leżą trzy z nich na czarnej strudze
Przy pileckiej - co idzie do Siewiora - drodze.
Krzemienną tę nazwano, co Siewiora bliższa,
Za nią leży w ćwierć mili ze wszech tych nastarsza
Wargulowska kuźnica - tak jako udają-
Którą też i niwecką drudzy nazywają.
Trzecia z nich niklasowska wyszej tamże leży,
Przez którą prawie środkiem droga z Piłce bieży,
A po drugiej zaś stronie są na Warcie rzece
Zasadzone z liczby tych drugie trzy kuźnice.
Od góry pod Zawierciem nicowska jest pierwsza
Z tych trzech kuźnic - tak jako udają - nastarsza.
Pod nią jest Marcisowska, trzecia od tej w mili
Była, którą Zawadką pospolicie zwali.
Do rodu panów z Piliczy należały w różnych okresach czasu:
-
Kuźnica Blanowska/Marciszowska (Bilanowska) nad rzeką Wartą, na terenie dzisiejszych Blanowic. Sprawa poręczenia złożonego przez Krzywosąda Morawczyka na rzecz Jenczyka z Hiczyna co do wniesienia przez tego drugiego majątku do związku z Elżbietą z Pilczy miała swój dalszy ciąg kiedy to ,prawdopodobnie w wyniku procesów sądowych przed 1403 r. Krzywosąd sprzedał Blanowice Jadwidze z Pilicy. Kuźnica wymieniona jest w roku 1431 jako fabrica Bylanowska i jako ferrificium in Bylanowycze kiedy to Bolko V ks. opolski wraz z żoną Elżbietą, dziedziczką Pilicy [córką królowej], nadają Niklowi Czenarowi miejsce na założenie karczmy między Kuźnicą Zawiercką i Kuźnicą Bilanowską.W r. 1438 Elżbieta dziedziczka Pilicy zaświadcza, że uczciwi bracia Piotr i Hanusz, dzierżawcy jej nowej kuźnicy Bilanowice [ ferrificium in Bylanowycze] sprzedali tę kuźnicę za 30 grzywien roztropnemu Hanuszowi. Elżbieta daje Hanuszowi wszystkie łąki od dawna do kuźnicy należące oraz role do wykarczowania i uprawy z zastrzeżeniem nie czynienia szkód w Czarnych Lasach. Hanusz uzyskuje wolność we wszystkich lasach i dąbrowach, możliwość wybierania rudy w całym dominium [pileckim] oraz wolny wypas, a także prawo budowy sadzawki, ale nie na rzece Czarnej Przemszy, pod warunkiem nie wyrządzania szkód sadzawkom Elżbiety. Nowy kuźnik winien płacić dziedzicom 1 kopę groszy kwartalnie i oddawać rocznie 1 wóz żelaza. W 1-szej poł. XVI w. kuźnikiem w Kuźnicy Blanowskiej był Jakub (Warchoł?). W r.1534 Kuźnica Blanowska w Zawierciu należy do rodziny Marciszów [Marciszków] a od około 1563r., kiedy to posiadała 3 koła i 14 robotników nazywano ją już Kuźnicą Marciszowską. W 1576 r w Kuźnicy Marciszowskiej pracowały 3 koła i 5 robotników. Przed 1579r. Wymieniony jest Jan Marcisz, kuźnik z Zawiercia, ożeniony z Małgorzatą Warchołówną z Kuźnicy Przestańskiej.W roku 1581 w Kuźnicy w Zawierciu należącej do Marciszka było 2 zagrodników bez roli, 3 koła kuźnicze i 9 robotników. Zlikwidowana została w 1588 r. Kiedy to Wojciech Padniewski usuwa kuźnika Marciszka, a kuźnicę zamienia na folwark.
-
Kuźnica Krzemienda nad Czarną Przemszą.
W roku 1450 Jan z Pilicy [Granowski] w ramach rozliczeń finansowych z siostrą i szwagrem odstępuje Wacławowi ks. opolskiemu m. in. wieś Niwki z dwiema kuźnicami [fabrica]. Można sądzić, iż chodzi o kuźnice położone najbliżej Niwek, czyli Kuźnicę Niwki i Kuźnicę Krzemienda. W latach 1470-80 należąca do Pileckich kuźnica [fabrica ] Krzemienda płaci 1 grzywnę plebanowi w Ciągowicach. W roku 1529 od kuźnika z Krzemiendy zapłacono 42 gr plebanowi w Ciągowicach. Kuźnica,jako minera Krzemijenda pojawia się w dokumentach w r.1530 a w 1531 jako officina mineraria Krzemyenda, która graniczy z Kuźnicą Siekaczowską. Kuźnicy Krzemiendy lub Kuźnicy Poręby dotyczy wiadomość z 1535 r. o zezwoleniu Rafała Pileckiego dla Jana Kleszcza kuźnika z kopalni nad Czarną Przemszą na zbudowanie młyna w dziedzinie Niwki na sadzawkach przynależnych do jego kuźnicy. W roku 1553 Kuźnica Krzemienda , położona przy stawie kuźniczym, graniczy z nowo lokowaną kuźnicą Jana Swanka. Kuźnica liczyła 3 koła i 14 robotników w 1563r.; 3 koła i 12 robotników w 1575r. 3 koła i 10 robotników w latach 1576 i 1577; 3 kołami i 10 robotnikami i 1/2 łana w r.1581. Kuźnica Krzemienda funkcjonująca do końca XVII w.
-
Kuźnica Zawiercka/Niczowa, kuźnica nad Wartą wzmiankowna w 1431 roku jako fabrica Zawyerczska. W roku 1431 Bolko ks. opolski wraz z żoną Elżbietą z Pilicy nadają Niklowi Czenarowi miejsce na założenie karczmy między Kuźnicą Zawiercką i Kuźnicą Bilanowską. W roku 1450 Jan dz. z Pilicy ustępuje Wacławowi ks. opolskiemu synowi Elżbiety Pileckiej [wnukowi królowej] zamek Pilcza z okolicznymi dobrami, w tym Zawiercie z kuźnicą [fabrica] . W roku 1530 minera Zavyerczie posiada 3 koła wodne. W roku 1537 król Zygmunt I poleca zrobić w kuźnicy Zawierckiej, na potrzeby artylerii królewskiej, 60 żelaznych łańcuchów do dział, 60 siekier, 60 rydli, 60 łopat żelaznych,motyk, grac i kilofów zaopatrzonych w rękojeści i 60 mniejszych łopatek, za co zapłacono 110 zł i 17 gr. Być może kolejne zamówienie na potrzeby artylerii królewskiej,z 1536 r. obejmujące 10 powozków i 120 szyn większych żelaza również zostało zrealizowane w tej kuźnicy. W roku 1545 od kuźnika Nicza pobrano na rzecz króla 2 kopy karpii. W roku 1547 kuźnica wymieniona jest w dokumencie jako jako Zawyrky. W roku 1547 Wincenty Nicz zeznaje, że Tomasz Wajs malarz z Krakowa zapłacił mu 150 fl., które był winien Niczowi ojciec Tomasza ,Andrzej Biały, szewc. W roku 1549 Wincenty Nicz pożycza, kasztelanowi oświęcimskiemu Janowi Bonerowi 2400 florenów pod zastaw Osieka i Charmęża. W 1552r. Kuźnica nazwana jest minera Nycz biorąc nazwę od nazwiska zarządcy. W 1552 roku w Kuźnicy Niczowej kupiono na potrzeby wojsk zacieżnych 105 i 1/4 cetnara żelaza po 2 zł floreny za cetnar. W roku 1563 Kuźnica Niczowa posiada 3 kołami i zatrudnia 14 robotników. W latach 1575-7 posiada 3 kołami i zatrudnia 11 robotników a w1581 3 koła i 8 robotników. W roku 1588 Wojciech Padniewski likwiduje kuźnicę i zamienia ją na folwark.
-
Kuźnica Niwecka nad rzeką Czarną Przemszą zwana również Wargułowską datowana jest na rok 1400. Nazwa pochodzić może od przydomka Warguł stanowiącego odmianę znanego kuźniczego nazwiska Warchoł. W roku 1450 Jan z Pilicy [Granowski] odstępuje Wacławowi księciu opolskiemu wieś Niwki z 2 kuźnicami [fabrica] W latach 1470-80 kuźnica Niwecka płaci 1 grzywnę plebanowi w Ciągowicach. W 1529 minera Nywky płaci plebanowi w Mrzygłodzie dziesięcinę pieniężna w wysokości 24 groszy. W roku 1530 minera Nywky ma 3 kołach wodne. W roku 1531 wymieniony jest Andrzej Siekacz, kuźnik z Niwek. W roku 1532 Zygmunt wystawia na rok kuźnikowi z kuźnicy Wargułowskiej glejt bezpieczeństwa chroniący go od napaści ze strony Jaroszewskiego i umożliwiający mu handel produktami w całym Królestwie. W roku 1534 opatrzny Wincenty Nicz kuźnik z Kuźnicy Niweckiej [Niwiczka kusnia] zeznaje, że Filip Florentczyk, Jan de Senis i Bernard Rzymianin zapłacili mu 100 florenów. W roku1540 opatrzni Andrzej Niklasz z synem Janem z Kuźnicy Poręby i Jan Wargół z Kuźnicy Niweckiej [Kusznycza Niwki ] mają spór z Janem Cieślińskim, plebanem z Ciągowic , o niesprawiedliwą ekskomunikę i zniesławienie. W roku 1563 kuźnica posiada 3 koła i zatrudnia 20 robotnikami a w latach 1575-7 i 1581 - 3 koła,8 robotników i 1/2 łana kmiecego. Kuźnica Niwecka wymieniana jeszcze w latach 1589, 1591i 1595.W roku 1596 r. kuźnik Podczaszy jako zwykły poddany został skazany przez sąd patrymonialny dziedzica Niwek Wojciecha Padniewskiego co sugeruje ,że przed tym terminem kuźnica przestała funkcjonować. Walenty Rożdzieński w „Officina ferraria” chwali jakość produkcji Kuźnicy Niweckiej.
Po krzepickich kuźnicach — niweckie nastały
Kuźnice, które w Polszcze nasławniejsze były
Prze żelazo, które w nich tak dobre robili,
Że nad nie we wszej Polszcze lepszego nie mieli.
Wszakoż dobrym żelazem i tych czasów jeszcze
Mają przodek na inne kuźnice tu w Poszczę,
Acz przed kilkanaścią lat niektóre z nich były
Prze wyrąbanie lasów prawie spustoszały.
Jednak — jako już w onych porębiskach lasy
Zrosły wielkie i gęste zasię tymi czasy —
Znowu upadłe abo spustoszone ony
Niektóre naprawiono tamże officyny.
Autor Officina ferraria przez krótki okres czasu zarządzał Kuźnicą Niwecką zatrudniony przez Wojciecha Padniewskiego.
To stąd wiem, iz mi też tam były officyny
Żelazne do rządzenia mego zlecony.
-
Kuźnica Poręba/Niklaszowa nad Czarną Przemszą, zwana później od nazwiska właścicieli Niklaszową została nabyta przez Jadwigę z Pilczy od Krzywosąda Morawczyka na początku XV wieku. W latach 1470-80 Kuźnica [ fabrica] Poręba, podobnie jak jeszcze dwie kuźnice Pileckich w parafii Ciagowice płaci 1 grzywnę miejscowemu plebanowi.
W roku 1530 kuźnica wymieniona jest w dokumencie jako Minera Porąmba a w roku 1540 jako Kusznycza Porąby. W roku 1529 kuźnik z Kuźnicy Poręba zapłacił 42 gr plebanowi w Ciągowicach. W roku 1530 Kuźnica posiada 3 kołach.W roku 1535 niejaki Ujejski jest winien 150 zł opatrznemu Andrzejowi Niklaszowi , kuźnikowi na Porębie. W tej sumie ma mu dać wwiązanie do połowy Pińczyc i do połowy lasów Dąbrowa, a ponadto Niklasz ma użytkować pół wsi Koclin z łąkami aż do pełnej spłaty długu. W latach 1539-42 wymieniany jest Andrzej Niklasz mistrz kuźniczy porębski. Kuźnica Poręba liczy 3 koła i 20 robotników w roku 1563;3 koła i 6 robotników w latach 1575 i1576. W roku 1581 w Kuźnicy Porębie zanotowano 3 koła,8 robotników i 1/2 łana kuźniczego. O rudzie żelaza występującej w XVI wieku w okolicach Poręby pisał w swoim poemacie Walenty Roździeński :
Jest to ruda tak dobra, że też z niej może być
I stal, ale ją trzeba dulem z grąpów czynić,
Trzeba węgla do tego zaś z młodej sośnicy,
Bo do tego węgle złe z inakszej drzewiny,
Ma też ruda niecka w sobie te własności;
Kiedyby nią przepędził abo z niebaczności
Udął mnicha, iż łupa żużela nie przejdzie,
Tedy krewkie żelazo i barzo złe będzie.
Kuźnica jako Niklaszowa lub Niklaszowska funkcjonowała do końca XVII w.
-
Kuźnica Wiesiółka nad rzeką Mitręgą, należąca do dóbr ogrodzienieckich. W 1501r. Mikołaj z Pilicy zapisuje żonie, Magdalenie,córce Spytka z Jarosławia 3000 florenów węgierskich wiana na dobrach zamku Ogrodzieniec, w tym na Kuźnicy Wiesiółce [Vyessyolka fabrica] . Dotychczas w dobrach ogrodzienieckich [do 1492r.] wymieniana była wieś Wiesiółka więc prawdopodobnie kuźnica powstała pod koniec XV wieku. W 1507r. Ten sam Mikołaj z Pilicy zapisuje Magdalenie 5000 florenów węgierskich na tych samych dobrach [Vyessyolka ferrifodina] . Jeszcze w 1521r. Kuźnica Wiesiółka [minera Vyessiolka] wymieniana jest w dobrach, należących do Mikołaja z Pilicy a w 1524r. znalazła się w rękach Jana Chełmskiego.
-
Kuźnica Zawadzka W roku 1581 Pilecki płacił podatki z Kuźnicy Zawadzkiej liczone od 1/2 łana i od 3 kół wodnych. Kuźnica zatrudniała wówczas 3 pracowników.
-
Kuźnica Masłońska będąca własnością Padniewskich a potwierdzona po raz pierwszy w dokumentach w roku 1576.
W XVI w. rozwój eksportu drewna, smoły, potażu i innych produktów leśnych, przy jednoczesnym zdecydowanie wolniejszym wzroście cen żelaza zmienił podejście szlachty do eksploatacji lasów. Szlachta niechętnie patrzyła na to, że kuźnicy nie byli podporządkowani właścicielom majątków, a na dodatek zdarzały się przypadki sięgania przez nich po szlacheckie przywileje. Rozpoczęło się usuwanie wolnych kuźników z dzierżawionych przez nich terenów. Rosły przy tym podatki. W 1472 r. sejm w Korczynie wprowadził opłatę wysokości 12 ówczesnych groszy od zakładu kuźniczego. W 1520 r. na sejmie bydgoskim pociągnięto kuźników do opłaty pogłównego, które obciążało zarówno ich samych jak i ich rodziny. W 1552 r. na sejmie piotrkowskim wprowadzono opłatę od każdego koła wodnego. W 1563 r. na sejmie warszawskim ustanowiono prawo przymusowego wykupu kuźnic przez starostów i szlachtę. Wkrótce wolni kuźnicy znikli zarówno z dóbr prywatnych jak i królewskich na terenie całej Rzeczypospolitej. Odebrane dawnym posiadaczom kuźnice szlachta bądź to wydzierżawiała kuźnikom na gorszych niż dawniej warunkach, bądź też zaczynała prowadzić na własny rachunek. Wiele kuźnic uległo likwidacji. Często wprowadzano w nich pracę pańszczyźnianą, zwłaszcza przy wykonywaniu robót pomocniczych, co obniżało koszty produkcji.
W okolicach Mrzygłodu znajdujących się kolejno w rękach Pileckich,Padniewskich i Warszyckich znajdowały się pola górnicze dostarczające rudy.
Jest ruda, którą łamią właśnie by kamienie,
Której w hrabstwie pileckim mrzygłodzkie imieni
Dostatek ma, którą tam niwecką nazwano
Po wsi, podle której ją naprzód naleziono.
A stąd i do tych czasów tam w tym miejscu wszę
Kuźnice, w których robią żelazo z tej rudy,
Niweckimi też zową: nad które godniejsze
żelazo być nie może w Polszcze ani lepsze.
Jest to ruda tak dobra, że też z niej może być
I stal, ale ją trzeba dulem z grapow czynić,
Trzeba węgla do tego zaś z młodej sośniny,
Bo do tego węgle złe z inakszej drzewiny.
Ma też ruda niwecka w sobie te własności:
Kiedyby nią przepędził abo z niebaczności
Udał mnicha, iż łupa Żużela nie przejdzie,
Tedy krewkie Żelazo i barzo złe będzie.
Rozmaitego też kształtu tam rudę najdują,
Której wielką obfitość zawżdy wykopują,
Z ziemie, lecz w każdej górze jest jej własność i
Jest twarda, żeleziwa, jest też i wolniejsza.
Przeto tam pospolicie te rudy mieszają
I tak lepsze żelazo — niż z jednej — działają
W latach 1581 i 1629 w Pilicy działała stępor napędzany kołem wodnym służący do rozbijania rudy sprowadzanej ze złóż rudy darniowej w Złożeńcu i w Strzegowej. Rudy darniowe występowały w okolicy pospolicie jednak były one mizernej jakości. W Złożeńcu co najmniej do początku XX wieku znajdowały się ślady czterech szybów, w których wydobywano limonit oraz pozostałości hałdy drobnych odpadów tego surowca.
W Ogrodzieńskim, w Olsztyńskim i w Krzepickim — wszędy
Są też tam jak w Niweckim kamieniste rudy,
Ale nie tej własności ani takiej cnoty
Jak niwecka i nie tak spieszne do roboty.
Brak jest informacji,czy ruda ta była przetwarzana na miejscu czy wywożona do wspomnianych wcześniej kuźnic. Względy ekonomiczne przemawiają za prowadzeniem na miejscu wytopu łupek w dymarkach.
Ruda łąkowa z jurajskich pól
Pokaz wytopu żelaza w dymarce przeprowadzony przez Adama Bakalarczyka
z Towarzystwa Jurajskiego 3 maja 2014 podczas Pikniku Historycznego w Porębie
Płuczka
Prażenie rudy
Rozpalanie dymarki
Miechy