Powstanie Listopadowe
O Pilicy » Militaria » Powstanie Listopadowe
W książkach traktujących o historii Pilicy okres Powstania Listopadowego zbywany jest zazwyczaj, stwierdzeniem zaczerpniętym z pochodzącego z 1 lipca 1832r. pisma mieszczan w obronie burmistrza Strojnowskiego,że „z Pilicy nikt nie brał udziału w walkach powstańczych”.
Walki o niepodległość w latach 1830-1831 nie rozgrywały się w okolicach Pilicy jednak mieszkańcy ówczesnego Województwa Krakowskiego wzięli w nich czynny udział, występując przede wszystkim w formacjach ochotniczych. Na sejm, zwołany na podstawie zarządzenia Rządu Tymczasowego, który na pierwszym posiedzeniu w dniu 18 grudnia 1830r. wypowiedział się za powstaniem i zatwierdził gen.Chłopickiego na stanowisku dyktatora,z pow. Pileckiego posłował Michał Taszycki. Mówiąc o województwie Krakowskiem w r. 1830 ,trzeba pamiętać że pod tą nazwą funkcjonowało utworzone w 1816 r. województwo,którego stolicą były Kielce. To ta jednostka administracyjna, w której do roli stolicy aspirowała Pilica.
Rozbudowę armii rozpoczęto od powołania do służby czynnej dymisjonowanych oficerów i żołnierzy weteranów,których wcielano do dawnych jednostek powiększając ich stan o dwa bataliony piechoty i dwa szwadrony jazdy. Byli to zazwyczaj ludzie zaprawieni w walkach i w trudach żołnierskiego życia, przewyższający pod względem sprawności i bitności żołnierzy służby czynnej. Planowano utworzenie w ten sposób 24 batalionów jednak ilość powołanych weteranów nie była wystarczająca wobec czego czwarte bataliony uzupełniano przeważnie rekrutami. W każdym z ośmiu województw tworzono po dwa pułki piechoty liniowej formowane z ochotników. Na każde województwo nałożono obowiązek dostarczenia kontyngentu kawalerii liczącego jednego jeźdźca z każdych 50 dymów. Regimentarzem odpowiedzialnym za dokonanie poboru na na lewym brzegu Wisły mianowano byłego pułkownika kirasjerów wojsk napoleońskich, właściciela Końskich, Stanisława Małachowskiego. Regimentarz do pomocy przy prowadzeniu poboru nominował w każdym województwie pomocnika będącego dowódcą gwardii ruchomej wojewódzkiej. Kandydata do tej funkcji przedstawiała rada wojewódzka. Dowódca Gwardii Ruchomej sprawował zwierzchnictwo nad wszystkimi oddziałami w województwie będącymi w trakcie formowania do czasu wysłania ich na miejsce przeznaczenia oraz przedstawiali regimentarzowi kandydatów na oficerów. W każdym obwodzie funkcjonował,nominowany przez regimentarza, dowódca obwodowy gwardii ruchomej. Dowódca obwodowy gwardii ruchomej odpowiadał za wyszkolenie ochotników. Do Kielc ściągały oddziały ochotnicze z całego województwa. Stąd po dla uzupełnieniu wyekwipowania wyruszały do boju.
Całe miasto wyglądało przytem jak jeden wielki obóz, zamiast furmanek, ściąganych zwykle na targi, przybywały jedynie furgony i podwody z rekwizytami wojskowymi lub transporty bydła dla wojska, zaniechano przeto pobierania opłat rogatkowych i same rogatki stały otworem...
Wśród nowo utworzonych jednostek ochotniczych był 2 Pułk Województwa Krakowskiego. Organizatorem tej jednostki i jej pierwszym dowódcą był Spytek Jordan z Jaronowic pod Jędrzejowem, potomek zasłużonej małopolskiej rodziny Jordanów,która pojawiła się już w pilickich dziejach. Kiedy w roku 1706 zmarł Stanisław Warszycki,miecznik koronny,dobra pilickie przeszły na Annę z Jordanów z Zakliczyna i jej córki Annę i Agnieszkę Emerencjannę, która została właścicielką Pilicy w 1717 roku otrzymując ją w wianie przy ślubie z Ludwikiem Pociejem. Spytek Jordan był synem Teodora i Ludwiki z Chwalibogów. Służbę wojskową rozpoczął w wieku 22 lat wstępując w 1809 roku do 15 pułku piechoty wojsk Księstwa Warszawskiego w randze szeregowca. W 1811 roku awansował na podporucznika a w rok później na porucznika. W roku 1813 przeniesiony został w randze kapitana do 2 pułku liniowego. Po utworzeniu Królestwa Kongresowego odszedł z wojska i osiadł w Jaronowicach. Po wybuchu powstania zgłosił się on do służby czynnej i po zakończeniu organizacji pułku, formowanego z Gwardii Ruchomej Województwa Krakowskiego, został jego dowódcą w stopniu majora lub pułkownika. Autorzy pamietników z tamtego okresu nie są co do tego zgodni. O perypetiach związanych z organizacją jednostek powstańczych wspomina w swoim pamiętniku Franciszek Gawroński.
Odebrałem był tymi dniami oprócz poprzedniej nominacyi przez regimentarza Małachowskiego wydanej na podpułkownika, inną znowu przez ministra wojny gen. Krasińskiego wydaną na dowódce batalionu pułku 2-go krakowskiego,dowodzonego przez Spytka Jordana ,a przeznaczonego do założenia kwatery głównej w Pilicy. Tak się jednak te rozkazy krzyżowały i nie szły stopniami,że znowu odebrawszy inny rozkaz od dowódcy wojewódzkiego,trudno było osądzić na prędce,który pilniej dopełnić....
W okresie organizacji sztab pułku i I batalion stacjonowały w Pilicy. II batalion formował się w Lelowie a III w Żarkach. Wg etatu pułk miał liczyć 2695 ludzi Uzbrojenie podstawowe piechurów stanowiły kosy i piki oraz karabiny skałkowe. Umundurowanie początkowo było niejednolite. Zgodnie z rozkazem powinno składać się z:
-
wołoszki lub sukmany, najlepiej sukiennej, podszytej płótnem, w kolorze zgodnym ze strojem włościańskim w danym województwie, z kołnierzem w kolorze województwa
-
kaftana lub kożuszka z rękawami, zakrywającego podbrzusze
-
spodni sukiennych, płótnem podszytych, szarych lub w kolorze wołoszki
-
ciżem (trzewików) lub butów krótkich (z krótkimi cholewami)
-
furażerki z zausznicami, z lampasem (otokiem) w kolorze województwa
-
dwóch halsztuchów (co można tłumaczyć na "szalik" lub "krawat") czarnych
-
trzech koszul
-
pary rękawiczek bez palców
-
dwóch par gatek (kalesonów) płóciennych
W późniejszym okresie, po przejściu na etat Komisji Rządowej Wojny, już jako 10 Pułk Piechoty Liniowej Królestwa Kongresowego, umundurowanie zostało ujednolicone i składało się z
-
granatowej wołoszki z pąsowymi wyłogami rękawów, naramiennikami i kołnierzem
-
spodni granatowych z pąsową wypustką
-
granatowej furażerki z pąsowym otokiem i wypustką
Oficerowie mieli miękkie,
-
niskie, pąsowe rogatywki, obszyte barankiem.
-
pasy białe,
-
trzewiki czarne.
Z magazynów Komisji Rządowej Wojny pułk otrzymał początkowo jedynie 200 sztuk karabinów. Były to prawdopodobnie karabiny francuskie kalibru 17,5 mm wz. 1777 oraz być może rosyjskie z fabryk tulskich kaliber 17,78 mmm wz. 181 z bagnetami. W późniejszym okresie uzbrojenie poprawiało się, dzięki dostawom karabinów własnej produkcji. Było ono również uzupełniane bronią zdobyczną. Wyposażenie żołnierzy, uzbrojonych w karabiny, uzupełniała ładownica na 40 naboi oraz pochwa na bagnet. Ładownica bywała zastępowana torbą płócienną.
10 liniowy pod dowództwem Jordana Spytka ,formowany w Miechowie ,Pilicy i Olkuszu,mający za szefów :Gawrońskiego, Wędrychowskiego i Zielenieckiego (szkoda,że pijaka,potem był Bobrownicki i Świtkowski) - ażeby ,mówię ruszyły w marsz do Warszawy. W takim rzeczy składzie trudność w dopełnieniu wezwań zachodzi wielka ,bo dowódca pułku wzywa mnie ,abym przybywał do Pilicy dla objęcia dowództwa batalionu i wyjścia w marsz. Ponieważ wprzód odebrałem rozkaz z Kielc ,odpisałem grzecznie Jordanowi,nie bardzo życząc sobie w jego być dowództwie i sądząc,że potrafię przerobić otrzymanie batalionu w 9 puklu Różyckiego,wyjechałem do Kielc ... prosiłem dowódcy ,przekonawszy się,że już w Kielcach nie będzie ważniejszych od kampanicznych czynności,aby mnie przy sztabie nie zatrzymywał,lecz jako dowódcy batalionu wraz z pułkiem w pole wyjść dozwolił.; co gdy nastąpiło,nie mogąc być w pułku 9 umieszczonym dla miejsc napełnionych,przedsięwziąłem złączyć się z pukiem 10 ,do którego przeznaczenie odebrałem.,doganiając gdzie będzie można,a wiedząc o jego ruchu,ze z Pilicy na Piotrków, Rawę idzie,wyjechałem 12 lutego z Kielc, na najgorszą rozciecz, przez Pińczów, Góry chcąc się na Jędrzejów dostać do Przedobrza.[ „Pamiętnik roku 1831” Franciszka Gawrońskiego]
Pierwsza kadrę oficerską pułku stanowili;
-
podpułkownik Franciszek Gawroński
-
major Ksawery Haczewski
-
major Tomasz Świtkowski
-
major Karol Kruszewski
-
major Feliks Wyszpolski
-
major Tadeusz Niski
-
major Antoni Biernawski
-
kapitan Ignacy Dębski
-
kapitan Antoni Gołębiowski
-
porucznik Seweryn Grodzicki,
-
porucznik Felicjan Daniłowski,
-
porucznik Daniel Rostkowski,
-
porucznik Roch Rysiński
-
porucznik Józef Waszkiewicz.
W późniejszym okresie czasu przybyli z innych pułków
-
Organizator powstania listopadowego podpułkownik Piotr Wysocki,który przybył z adiutantury naczelnego wodza.
-
podpułkownik Stanisław Jabłoński z 3 pułku strzelców pieszych,
-
podpułkownik Mikołaj Radliński z 4 pułku liniowego
-
major Ignacy Mieszkowski z 7 pułku liniowego
-
major Mikołaj Potocki z 5 pułku piechoty.
Pod koniec stycznia 1831 pułk liczył 1483 żołnierzy. W wykazach Komisji Wojskowej Rządu "Stan obecnych do boju" wymieniony jest 31 marca 1831 roku jako jednostka licząca 2 bataliony i 1557 żołnierzy.
Na początku 1831 gen. Ignacy Prądzyński opracował plan koordynacji działań partyzanckich. Zakładał on sformowanie dużej liczby małych oddziałów rekrutowanych ze straży bezpieczeństwa, z gwardii ruchomej i z pułków wojewódzkich. Królestwo Polskie zostało podzielone na siedem stref działań, do których skierowano poszczególne ugrupowania powstańcze. W założeniu małe,mobilne oddziały partyzanckie, miały operować na tyłach Rosjan, przerywając komunikację i zaopatrzenie oraz nękając mniejsze oddziały nieprzyjaciela. W razie zagrożenia miały rozpraszać się i zbierać się ponownie w wyznaczonym miejscu. 10 Pułk Piechoty Liniowej stanął do dyspozycji naczelnej komendy po bitwie pod Grochowem, kiedy to zachodziła potrzeba uzupełnienia strat, poniesionych w tej bitwie, wynoszących 9000 ludzi. 10 Pułk został wcielony do samodzielnej grupy generała Juliana Sierawskiego, składającej się z 7 batalionów piechoty, 11 szwadronów jazdy i 6 dział. Oddział ten był przeznaczony do strzeżenia górnego biegu rzeki Wisły od ujścia Wieprza do Zawichostu. Generał Sierawski ograniczył swoją działalność do obserwacji. W książce „Rodowody pułków polskich 1717 - 1831” wymieniono chrzest bojowy 10 Pułku w potyczce 13 kwietnia 1831 pod Solcem. Nie udało mi się ustalić szczegółów tego starcia. Gdy naczelne dowództwo zaczęło nalegać aby Sierawski wystąpił bardziej agresywnie, w nocy z 13 na 14 kwietnia przeprawił się on całością sił przez Wisłę i podążył ku Bełżycom.16 kwietnia pułkownik Łagowski rozbił przednią straż rosyjską pod Babinem jednak musiał cofnąć się przed nadciągającymi siłami gen.Delingshausena. Na pomoc wyruszyły jednostki Sierawskiego i w tym samym dniu, wieczorem, dotarły do Bełżyc. Zorientowawszy się, że nadchodzą główne siły rosyjskie pod dowództwem Kreutza, Sierawski, cofnął się pod Wronów, gdzie zajął pozycje obronne z zamiarem przyjęcia bitwy. W środku Wronowa, na szosie stanęły działa, strzeżone przez Batalion Celnych Strzelców Sandomierskich Stanisława Krzesimowskiego i batalion z 10 Pułku Piechoty Liniowej. Lewe skrzydło tworzył,stojący na zalesionych wzgórzach,11 Pułk Piechoty Liniowej skupiający przeważnie kosynierów. Prawe skrzydło tworzyła część pułku piechoty oraz jazda pułkownika Łagowskiego. W odwodzie stały batalionem strzelców celnych oraz pułk jazdy kaliskiej pod dowództwem Małachowskiego. Atak Rosjan wymierzony był w lewe skrzydło polskie lecz kolejne uderzenia zostały odparte. Niedawno sformowane 10 i 11 pułki liniowe, będące tego dnia pierwszy raz w ogniu, nie ustępowały pod względem bitności batalionowi piechoty z 2 pułku liniowego, składającemu się z weteranów. Kiedy generał rosyjski wysłał do ataku dwa pułki piechoty Sierawski uderzył na działa rosyjskie, osobiście prowadząc szarżę jazdy kaliskiej.Ta jednak cofnęła się i dowódca, otoczony niewielką grupą oficerów, zmuszony był do przebijania się z powrotem. Sytuację wprowadzone do boju odwody Małachowskiego. Dopiero manewr generała Tołstoja, polegający na obejściu lewego skrzydła wojsk polskich dwoma pułkami jazdy, spowodował wycofanie się 11 pułku piechoty polskiej z bronionego dotychczas wzgórza. Sierawski przegrał bitwę, ale jego korpus zachował w pełni zdolność bojową i wycofywał się na Opole Lubelskie osłaniany przez odwody pod dowództwem Małachowskiego. Straty polskie wyniosły 200 żołnierzy zabitych i rannych. Sierawski skierował się do Kazimierza Dolnego gdzie zatrzymał się po marszu trwającym całą noc. Tu 18 kwietnia generał Sierawski przeprawił na lewy brzeg Wisły 4 armaty i jazdę, a sam z piechotą i dwoma armatami postanowił bronić się przed nadciągającą armią rosyjską. Piechota wykonała kilka brawurowych ataków, w których zginęli Julian Małachowski i Spytek Jordan, prowadząc swoje oddziały na nieprzyjaciela.
Pod samym Kazimierzem,broniąc się w wąwozach pułk 10 piechoty krakowski,więcej w kosy jak broń palna zbrojny,bardzo wiele ucierpiał;dowódzca jego,Jordan Spytek,dawny oficer,nogę utracił,oficerów kilkunastu dostało się do niewoli,między tymi znajomi:Michałowski Adam,Chwalibóg. Bardzo mi przykro,że to pułkowi,który sam formowałem takie się nieszczęście stało. [ „Pamiętnik roku 1831” Franciszka Gawrońskiego]
Dowództwo 10 Pułku objął podpułkownik Piotr Wysocki. Sierawski zdołał się przebić ze swoim oddziałem przez wojsko nieprzyjacielskie i wycofał się w kierunku Puław pozostawiając na obydwóch pobojowiskach 2000 ludzi w rannych i zabitych. Porażka kosztowała gen.Sierawskiego dowództwo pomimo tego,że nie poniósł klęski w starciu ze znacznie liczniejszym wrogiem. W obydwóch tych bitwach 10 Pułk poniósł tak dotkliwe straty, że wycofano go dla uzupełnienia do Warszawy gdzie spędził cały maj i początek czerwca na wypoczynku i uzupełnianiu. W pierwszej połowie czerwca, pod komendą generała Ambrożego Skarzyńskiego, wraz z 23 pułkiem piechoty i drugim pułkiem krakusów,stał na pozycjach na odcinku od Zegrza do Pułtuska. W dniu 25 czerwca,po powrocie do stolicy, został włączony do do 2 brygady, III dywizji piechoty, korpusu rezerwy generała Jana Umińskiego.6 lipca był wykazany w składzie III Dywizji Piechoty gen. Małachowskiego, licząc 1071 osób w 2 batalionach. 22 sierpnia pułk liczył 1217 ludzi. Wraz z III dywizją wyruszył w dniu 8 lipca do Modlina, stamtąd zaś w końcu miesiąca, na pozycję nad Bzurę, pod Paprotnię, skąd w dniu 16 sierpnia 1831 roku powrócił do Warszawy. Po powrocie do stolicy 10 Pułk Piechoty Liniowej wraz z 4 pułkiem piechoty i 2 batalionami weteranów utworzył brygadę wcieloną do dywizji generała Ludwika Bogusławskiego. We wrześniu ,podczas szturmu Rosjan na Warszawę, dywizja Bogusławskiego zajmowała posterunki zewnętrzne, pomiędzy Wolą a miastem obejmujące fort wolski. Reduta Wolska miała wał ziemny wysokości około 3,5 metra otoczony głęboką fosą. Dowódcą reduty został gen. bryg. Józef Sowiński, komendant Szkoły Aplikacyjnej. Do obsady fortu należał początkowo tylko jeden batalion 10 Pułku działający łącznie z dwoma batalionami 8 pułku piechoty pod dowództwem podpułkownika Jana Wodzyńskiego oraz 200-300 ludzi z batalionu zapasowego z 14 Pułku Piechoty Liniowej pod dowództwem majora Dobrogoyskiego. Około godziny 7.30 rozpoczęło się godzinne przygotowanie artyleryjskie przed rosyjskim szturmem. Polska artyleria próbowała odpowiadać jednak celny ogień wroga zadawał jej duże straty. Gen. Józef Bem na czele rezerwowych 12 dział z 4 baterii konnej ruszył na odsiecz Woli i ustawiwszy ją przy szosie błońskiej zasypywał ogniem baterie rosyjskie. Ogień ten pozwolił na przebicie się do reduty wolskiej kolejnego batalionu z 10 Pułku Piechoty Liniowej. Przyprowadził go osobiście dowódca pułku pułkownik Piotr Wysocki gdy piechota rosyjska wyruszyła już do szturmu na Wolę. Batalion ten pod naporem dwunastu batalionów piechoty rosyjskiej cofnął się na drugą linię obrony jednak pozostałe bataliony zmusiły piechotę nieprzyjacielską do ucieczki. Kolejnego szturmu załoga nie zdołała odeprzeć się pomimo rozpaczliwej obrony prowadzonej przez majorów Biernawskiego i Świtkowskiego,którzy dowodzili szczątkami 4 batalionów z 8 i 10 pułków. Przy zdobywaniu Woli, generał Sowiński padł przeszyty bagnetem. Dowódca 10 Pułku, Piotr Wysocki, ranny został wzięty do niewoli a wraz z nim ok. 30 oficerów i ok. 1200 szeregowych. Na wieść o tym drugi batalion pułku, po otrzymaniu zezwolenia od gen.Małachowskiego, wyruszył pod dowództwem majora Karola Kruszewskiego w kierunku fortu na czele kolumny, do której dołączyły dwa bataliony 4 pułku liniowego i 5 pułk strzelców pieszych. Kolumna ta nie zdołała dojść do Woli zaatakowana przez kilka pułków piechoty pod dowództwem księcia Szachowskiego. Po zaciętej,trwającej godzinę walce, oddział polski stracił kilkuset ludzi i wycofał się. Ciężką ranę otrzymał major Karol Kruszewski, któremu pocisk armatni oderwał nogę. W dniu 7 września II batalion 10 Pułku, pomimo strat poniesionych w poprzednim dniu, brał udział w obronie cmentarza ewangelickiego pod dowództwem generała Węgierskiego, nie ustępując pod względem waleczności słynnym”Czwartakom” czyli 4 pułkowi piechoty, który wsławił się przy bohaterskiej obronie tego cmentarza.
Po upadku Woli trwały rosyjskie ataki przerywane negocjacjami. Wojsko polskie wycofało się do Modlina i Zamościa a rankiem 8 września Rosjanie wkroczyli do miasta, nie napotykając oporu. Od 21 września10 Pułkiem dowodził ppłk Stanisław Jabłoński mający pod komendą 650 ludzi. Resztki armii polskiej przekroczyły granicę z Prusami i złożyły broń. Część wojsk powstańczych poddała się w Galicji Austriakom. Generał Samuel Różycki zamierzał wszystkie formacje powstańcze znajdujące się w jego zasięgu ściągnąć do Miechowa i do Olkusza. 24 września dotarł do Miechowa jednak tu,rozpuściwszy do domów pospolite ruszenie, przeszedł pod Chrzanowem granicę Wolnego Miasta Krakowa. 8 października poddał się Modlin a 21 października Zamość. Był to koniec powstania.
Nie natrafiłem jeszcze na żadne informacje poświadczające imiennie udział mieszkańców Pilicy i okolicznych wiosek w działaniach 10 Pułku Piechoty Liniowej jednak fakt formowania jednostki na pilickiej ziemi świadczy pośrednio o dużym prawdopodobieństwie takiej sytuacji. Wspomniany na początku list pilickich mieszczan pisany do władz rosyjskich nie jest w tym przypadku żadnym dowodem.
Żołnierze 10 Pułku Piechoty Liniowej odznaczeni krzyżem Virtuti Militari:
11 Września 1831
Srebrny:
Kluczycka Józefa - felczer
15 Września 1831
Kawalerski:
major Biernawski Antoni
Złoty:
major Wyszpolski Felix
kapitan Potocki Mikołaj
porucznik Grodzicki Seweryn
porucznik Rostkowski Daniel
porucznik Rysiński Roch
porucznik Waszkiewicz Józef
podporucznik Daniłowski Felicyan
Srebrny:
podchorąży Solecki Ludwik
podoficer Chudzikiewicz Józef
podoficer Kalczycki Józef
podoficer Kossoń Wojciech
podoficer Kozierowski Leon
podoficer Kozłowski Jan
podoficer Kubiński Michał
podoficer Rogowski Alexander
podoficer Rutkowski Stanislaw
żołnierz Baranowski Franciszek
żołnierz Cholewka Józef
żołnierz Markowski Jakób
żołnierz Niewiadomski Szczepan
tambor major Lewandowicz Karol
17 Września
Złoty:
kapitan Dębski Ignacy
4 Paźdz.1831
Złoty:
kapitan Gołębiowski Antoni
porucznik Kurowski Józef
W roku 1831 w wojewodztwie krakowskim rozmieszczono jeńców rosyjskich aż w 24 miejscowościach. W Pilicy gdzie lokowano jeńców wyższych stopni komendantem został mjr Chylewski dowodzący szesnastoosobowym oddziałem strażników. Jeńcy przebywali w komfortowych warunkach wchodząc w przyjacielskie układy z komendantem. Mieli prawo do żołdu, poczty i służek. Odbyli wycieczki do Smolenia i Podzamcza.
W Pilicy komendant pozwalał jeńcom wychodzić bez straży na rogatki miasta. Utrzymywali żywe kontakty z Żydami z reguły im sprzyjającymi. Dość często zbierali się w domu bilardowym u Żyda Herszberga, gdzie czytali gazety i inne pisma publiczne. Przy tym nie obchodziło się bez wyszydzania powstańców. Mało tego, zabrakło im miejsca w Pilicy, więc 6 lipca wzięli pewną liczbę Polek i pojechali z muzyką do Ogrodzieńca, odległego o 3 mile od Pilicy. Tam do północy pili, tańczyli i częstowali jeszcze włościan wódką. Wrócili ze śpiewem w akompaniamencie kapeli i trąbek pocztowych.
Ucieczki ułatwiał jeńcom fakt,że trzymano ich blisko granicy pruskiej, od której odległość wynosiła niecałe trzy mile. Co najmniej siedem osób cywilnych ułatwiało ucieczkę jeńcom Królestwa do Prus. Cztery spośród nich złapano na gorącym uczynku. W gronie przewodników było dwóch włościanin z obwodu olkuskiego - Marcin Soroka i owczarz Jan Labrycz, którzy w nocy z 7 na 8 lipca pomogli w ucieczce z Pilicy dziewięciu oficerom rosyjskim. Przeszkodził im w tym Jan Floriański. Sąd Wojenny Województwa Kaliskiego schwytanego Sorokę skazał na karę śmierci. Biorąc pod uwagę, że motywem działania była jedynie chęć zysku Soroki, ktory zgodził sie przeprowadzić jeńców za 6 złp, Rząd Narodowy w drodze łaski zmniejszył mu karę do pięciu miesięcy aresztu publicznego. W obliczu masowych ucieczek jeńców do Prus władze powstańcze ograniczyły odległość od granicy ośrodków, w których lokowano jeńców do trzech a później do pięciu mil. Wprowadzono codzienną kontrolę jeńców i zwiększono straż ich dozorującą. Wójtom gmin i burmistrzom miast, znajdującym się na trasie od Pilicy do granicy pruskiej, polecono wystawianiee w nocy wart i patroli na drogach oraz zagrożono im ostrymi karami w przypadku udowodnienia bezpiecznego przejścia jeńców przez ich terytorium. Komendantowi Pilicy polecono utrudnianie wszelkimi sposobami możność kontaktowania się jeńców z żydami i zwracanie szczególnej uwagi na postępowanie Rosjan. Ustanowiono również kary dla uciekinierów. Żołnierze rosyjscy złapani na takim wykroczeniu podlegali „karności domowej" a oficerowie sądom wojennym. Skazani na zamknięcie "w miejscu warownym", z braku takiego miejsca w województwie krakowskim zamykani byli w Jędrzejowie w klasztorze cystersów.
Po powstaniu listopadowym do 26 września 1834r. stacjonował w Pilicy garnizon wojsk rosyjskich "z drugiego Pułku Briansko-Jegierskiego".
mundur 10 ppl
Piotr Wysocki