Piliczanie w królewskim kondukcie
O Pilicy » Legendy-Opowieści-Tajemnice » Piliczanie w królewskim kondukcie
Zygmunt August zmarł 7 lipca 1572 w Knyszynie. W testamencie zastrzegł, że jego pogrzeb ma być skromny. Nie uszanowano jednak woli monarchy. Wobec upalnej pory i szerzącej się zarazy przystąpiono niezwłocznie do przygotowania ciała do pogrzebu. Wyjęte wnętrzności pochowano na miejscu. Ciało ubrano na ostatnią drogę i włożono do wewnętrznej drewnianej trumny, w której na zamku w Tykocinie czekało na wyznaczenie terminu pogrzebu.
Jan Matejko. Śmierć Zygmunta Augusta
Ciało wszystko obwiniono ceratą albo płótnem woskowanym, potem koszulą flamską. Na koszulę giermak na kształt rewerendy z adamaszku czerwonego, na to sznurem złotym opasany. Potem alba z kitajki białej; na albę dalmatykę złotogłową. Na wierzch tego wszystkiego ubioru płaszcz z altembasu dobrego. Na to na wierzch łańcuch ze dwuset czerwonych złotych, u niego krzyż diamenty a rubiny osadzony. Na ręce dwa pierścienie wielkie – smarag i safir. Potem rękawice dziane jedwabne, na wierzch blachownice żelazne. Na nogi boty złotogłowe, ostrogi pozłociste, miecz, u którego wszystka passa srebrna, sceptrum, jabłko. Na głowę czapeczka z atłasu czerwonego, na nią korona [chodzi o koronę węgierską, którą król otrzymał w spadku po swoim zmarłym siostrzeńcu Janie Zygmuncie Zapolyi]. Pod głowę poduszeczkę złotogłową podłożono. Trumna wewnątrz obita aksamitem czarnym. Na piersi włożono mu tabliczkę srebrną złocistą” z napisem łacińskim, z którego warto zwrócić uwagę na finalny wers: „Kochał pokój, był wyrozumiały i trochę powolny, stąd zwykł mieć zawsze na ustach słowo j u t r o. Wkładaniu do trumnę insygniów królewskich towarzyszyło odczytywanie przez biskupa Franciszka Krasińskiego odpowiednio dobranych tekstów objaśniających znaczenie owych przedmiotów.
W końcu XVIII w. Tadeusz Czacki, który otwierał groby królewskie zanotował że król: leży odkryty; przysypany cały chmielem, tak dochowanym, że 218 lat zawarcia go w tem grobowem naczyniu żadnej różnicy w czerstwości nie czyni. Transport królewskich do Krakowa zwłok wyruszył z Tykocina dopiero 10 września 1573 r. Po mszy żałobnej odprawionej w kaplicy zamku w Tykocinie, ciało zmarłego wieziono wozem konnym ciągniętym przezkonie okryte czarnym suknem z herbami królewskimi. Wyprowadziło je dwudziestu czterech dworzan odzianych w żałobne kaptury, ze świecami w rękach. Za nimi szła procesja złożona ze stu ubogich z zapalonymi świecami, oraz księża i kapelani królewscy. Następnie jechał chorąży na czarno okrytym koniu. Dalej prowadzono czarnego konia z herbami królewskimi, za którym jechało dwóch chłopców z puklerzami. Kondukt, który zatrzymywał się po drodze we wszystkich miasteczkach, prowadził chorąży koronny Bernard Maciejowski. Orszak witano biciem dzwonów oraz salwami z dział i broni ręcznej, a w każdym z napotykanych kościołów odprawiano mszę żałobną. W nocy przy marach stawiano straż składającą się z dwóch komorników królewskich, ośmiu drabantów, dwóch dworzan i dwóch jurgieltników. W Warszawie uroczystości zorganizowała Anna Jagiellonka, siostra króla a nabożeństwa żałobne trwały tu dwa dni. Kondukt żałobny witało dwustu ubogich i sześćdziesięciu dworzan ze świecami w dłoniach oraz przedstawiciele wszystkich cechów rzemieślniczych. Niesiono 10 mar przybranych złotogłowiem i aksamitem, oznaki królewskiej władzy i chorągiew nadworną. Ciało wprowadzali biskupi i opaci. Wygłoszono cztery mowy okolicznościowe i staropolskim zwyczajem rozdawano pieniądze ubogim. 30 stycznia 1574 r. kondukt wyruszył do Krakowa i 9 lutego dotarł do dworu Hochlera na Prądniku skąd dwa dni później ruszył na Wawel. Przy kościele św. Floriana na Kleparzu do konduktu dołączyli posłowie cudzoziemscy, duchowieństwo i procesje z różnych kościołów. Kondukt poszedł drogą królewską - przez Bramę Floriańską na Wawel. Na czele szła Akademia Krakowska: żacy, zakonnicy, wikariusze, kanonicy, doktorowie, mistrzowie, za nimi opaci, biskupi i 600 ubogich, ubranych w kapy żałobne. Prowadzono 30 koni pod jedwabnymi derkami i niesiono tyleż mar obitych złotogłowiem. Kolejną grupę stanowiło 30 chorążych ziemskich w zbrojach okrytych czarnym suknem. Za nimi jechali krajczy koronny Jerzy Mniszech w zbroi królewskiej, oraz dworzanin Stanisław Garnysz w królewskich szatach, przedstawiający osobę zmarłego Jagiellona. Kolejna grupę stanowili senatorowie, którzy szli pieszo.
Zbroja Zygmunta Augusta
Czas na pilicki akcent:
Przed wozem z trumną postępowali: miecznik koronny Andrzej Zborowski niosący miecz i kasztelan krakowski Sebastian Mielecki z koroną. Kolejne dwie postacie związane są z pilicką historią. Niosący berło wojewoda krakowski (w latach 1571-1574) Jan Firlej z racji pełnionej funkcji był tenutariuszem Dobrakowa. Jego następcą na tym stanowisku (w latach 1574-1580) i w roli posiadacza Dobrakowa, był niosący jabłko królewskie wojewoda sandomierski Piotr Zborowski. Za wozem z trumną, szła królewna Anna, prowadzona przez legata papieskiego i posła weneckiego. Otaczali ich dworzanie ze świecami w rękach, Za posłami zagranicznymi kroczyła rada miasta Krakowa a kondukt, odprowadzający zwłoki króla na Wawel, zamykał krakowski lud. W następnym dniu dokonano tradycyjnego obchodu miasta z pustymi marami, nawiedzając kościoły św. Franciszka, św. Anny, św. Szczepana i św. Trójcy, w których odprawiono egzekwie. Właściwy ceremoniał pogrzebowy odbył się w trzecim dniu, w kościele św. Stanisława gdzie nastąpiły spektakularne inscenizacje: Jerzy Mniszech cały w kirysie, pędem wjechał na koniu i przy katafalku z trzaskiem spadł na ziemię, Jan Firlej złamał laskę marszałkowską, a Walenty Dembiński skruszył pieczęcie koronne. Przy dźwięku wszystkich dzwonów i śpiewach żałobnych trumnę z królewskim ciałem spuszczono do grobu.
Otwarcie królewskiego sarkofagu w roku 1930.
Zobacz: Kraków. Otwarto sarkofagi Zygmunta Augusta i Anny Jagiellonki>>>