O. Marian Świerczek

O Pilicy » Żyli wśród nas » Ludzie kościoła » O. Marian Świerczek

Urodził się 15 sierpnia 1945 r. w Pilicy. Od najmłodszych lat swoje życie związał z Kościołem. Rzec można że jego powołanie do stanu kapłańskiego dojrzewało jako ziarno, Czasy chłopięce - to czas posługi do Mszy św. w kościele parafialnym s.s. Jana Chrzciciela i Jana Ewangelisty, a także w klasztorze oo. franciszkanów w Biskupicach. Po ukończeniu Szkoły Podstawowej w Pilicy, za czasów proboszcza ks.Bolesława Kastka, przez trzy lata pełnił funkcję kościelnego, następnie odbył zasadniczą służbę wojskową w Łasku, podczas której zdobył uprawnienia kierowcy. Po jej ukończeniu, w 1966 r. podjął pracę w PKS Zawiercie i rozpoczął naukę w Liceum dla Pracujacych w Zawierciu. W 1972 r. wstapił do nowicjatu oo. kamilianów w Taciszowie koło Gliwic. Charyzmatem zakonu jest opieka nad ludźmi chorymi. Służąc im szczególny nacisk kładą na posługę duchową. Posługa Kamilianów ma przypominać postawę matki pielegnującej jedyne dziecko, a ich poświęcenie powinno być gotowe do najwyższych ofiar, dlatego oprócz ślubów ubóstwa czystości i posłuszeństwa składają oni dodatkowo ślub służenia chorym, nawet z narażeniem życia. W zakonie żywy jest kult Matki Bożej Uzdrowienia Chorych i św.Kamila. Kamilianie pełnią posługę jako kapelani i pielęgniarze, prowadzą szpitale, domy opieki dla osób z niedorozwojami lub upośledzonych psychicznie, domu pomocy społecznej dla osób w podeszłym wieku, opiekują się bezdomnymi, narkomanami, chorymi na AIDS, świadczą opiekę medyczną ludziom mieszkającym w slumsach w ubogich krajach. Zakon prowadzi również parafie.

Dla kamilianów charakterystyczny jest czarny habit, przepasany czarnym szerokim pasem, wiazanym po prawej stronie, na piersi czerwony krzyż, jako znak powołania do opieki medycznej.

Kolejny etap kształcenia to studia teologiczne w latach 1973-1979, w Wyższym Seeminarium Duchownym o.salezjanów w Krakowie, na które złożyły sie dwa lata studiów filozofii i cztery lata teologii. 23 czerwca 1979 r. w koście pw.św. Kamila w Zabrzu przyjął święcenia kapłańskie z rąk biskupa pomocniczego diecezji opolskiej Antoniego Adamka. Swoją mszę prymicyjną odprawił w kościele parafialnym w Pilicy. Po święceniu został oddelegowany do Zabrza, do parafii na terenie której znajdował się szpital. Po dwóch latach sprawowania posługi kapłańskiej w Zabrzu został przeniesiony na trzy lata do Białej Prudnickiej, a następnie do Warszawy, do Szpitala Bielańskiego, gdzie pracował przez rok. Kolejnym etapem pracy duszpasterskiej był wyjazd do Belgii na naukę języka francuskiego, z myślą o utworzeniu tam w przyszłości placówki kamiliańskiej. Niestety, te plany nie spełniły się ponieważ, w związku z tragiczna śmiercią w kraju jednego ze współbraci, został odwołany i podął pracę z chorymi na AIDS w ośrodku w Piastowie pod Warszawą, gdzie przepracował 13 lat. Przez kolejne dziesięć lat przebywał w Rzymie, gdzie był kapelanem szpitala Santo Spirito, pierwszego  szpitala rzymskiego, powołanego w 1220 r, z myślą o pielgrzymach, którzy przybywali  pieszo do Wiecznego Miasta.

Od pięciu lat o.Marian działa w Sanktuarium w Lourdes, udzielając tamtejszym katolikom wsparcia duchowego i pracując nad odzyskaniem wiary, bowiem parafie francuskie borykają się z brakiem duszpasterzy. Jak sam mówi: ta praca w małych górskich wsiach czy miasteczkach jest zupełnie inna, gdyż, z powodu braku księży, Msze św. odprawiane są rotacyjnie tzn. co niedzielę w innej parafii a parafianie mają listę i wiedzą gdzie w danym dniu będzie odprawiane nabożeństwo. Dla nich liturgia w miejscowym kościółku, co 5-6 tygodni to wielkie wydarzenie. Są oni tak spragnieni ofiary Mszy św., że sami wybierają pieśni i chętnie posługują do Mszy. Jak to ojciec Marian mówi: Macie tak blisko... i nie korzystacie.

W ubiegłym roku obchodził czterdziestą rocznicę święceń kapłańskich a jubileuszową Mszę św. odprawił w kościele pw. Św.Kamila w Zabrzu. Tak się dobrze złożyło, że również w ubiegłym roku, 29 czewrca, odprawił Mszę św.odpustową w intencji parafian na Górze św.Piotra.

W Sanktuarium, tak dawniej licznie odwiedzanym przez pielgrzymów i turystów, słychać było modlitwy i śpiewy liturgiczne w różnych jezykach ale dziś, przez pandemię, wszystko zamilkło.

Mimo upływu wielu lat i dzielącej Go od Pilicy odległości, żywo interesuje się tym co się w naszej miejscowości dzieje. O.Marian stara się raz w roku przyjechać do Polski. Tutaj ma swoich bliskich, rodzeństwo, ich rodziny, znajomych i przyjaciół. Na pilickim cmentarzu spoczywają Jego rodzice, bracia i dziadkowie. Będąc w rodzinnym mieście zawsze stara się odprawić Mszę św., czy to w kolegiacie czy w klasztorze, a piliczanom -pielgrzymom, których spotyka na swej drodze czy to w Warszawie czy w Rzymie, czy ostatnio w Lourdes zawsze służy pomocą. Miło jest mieć Swojaka w takim miejscu.

 


 

Artykuł w Echo Kościoła >>>