Kanc Deroń

O Pilicy » Żyli wśród nas » Wojskowi i powstańcy » Kanc Deroń

W odezwie skierowanej do narodu polskiego, wygłoszonej na rynku krakowskim przez Tadeusza Kościuszkę, Żydzi, po raz pierwszy w dziejach Polski, zostali wezwani do służby z bronią w ręku. Tym samym zostali uznani za współobywateli o innych obyczajach, kulturze i religii. Berek Joselewicz wraz z Józefem Aronowiczem postanowili utworzyć osobny pułk złożony z żołnierzy pochodzenia żydowskiego, na co uzyskali zgodę naczelnika Kościuszki, który 17 Września 1794 wydał stosowną odezwę, mianując Joselewicza dowódcą w randze pułkownika. Na organizację jednostki przeznaczony został niewielki zasiłek z kasy powstańczej, w wysokości 3000 zł. Główne wydatki mieli pokrywać sami Żydzi. Joselewicz wydał odezwę do żydowskiej ludności, wzywając współwyznawców do broni. Nawiązując do historii narodu żydowskiego, zapowiedział, że po zwycięstwie tułactwo minie a Kościuszkę przedstawił jako posłańca Wiecznego, Wszechmocnego.

[…] Nic bardziej przekonać nie może najodlegleszych narodów o świętości sprawy naszej i sprawiedliwości rewolucji teraźniejszej, jak to, że oddzielni od nas religją i zwyczajami ludzie, dla poparcią powstania naszego, z własnej woli życie w ofierze niosą […] Czemuż nie mamy pracować, zyskać wolności, tak pewno i szczerze obiecanej, jako inszym narodom na świecie. Ale wprzód trzeba na nie zasłużyć […] Kochani bracia. Obudźcie się jak lwy i lamparty, za pomocą Boga połkniemy tych nadęto wielkich. Nie czekajcie póki was gwałtem brać wypadnie, dobrowolni awansowani będą przy popisie […] Gdzie będzie najniebezpieczniej tam ja pójdę, a wy dopiero za mną.

Mimo piętrzących się trudności i niechęci części żydowskiej społeczności, liczebność jednostki doszła do około 500 żołnierzy. Na prośbę Joselewicza zapewniono im możliwość przestrzegania religijnych obyczajów, dostęp do koszernego jedzenia, powstrzymywania się od pracy w szabat a także noszenia tradycyjnych żydowskich bród. Znane są nazwiska kilku oficerów i żołnierzy pułku: Herszek Lewkowicz, Marek Jakubowicz, Majer Herszkowicz, Chaim Judkiewicz, Mordko Wolfowicz, Josel Abrahamowicz, Jakub Epstein i Kanc Deroń.

Warszawska Praga była w okresie insurekcji kościuszkowskiej strategicznym punktem obrony miasta przed atakującymi od wschodu wojskami gen. Aleksandra Suworowa, które liczyły 23 tysiące żołnierzy i 104 armaty. Obrońcy, dowodzeni przez gen. Józefa Zajączka, mogli wystawić około 13 tysięcy ludzi. 3 listopada 1794 r. baterie rosyjskie otworzyły ogień. W relacji delegowanych do gen. Aleksandra Suworowa ojców miasta, czytamy: przejeżdżając przez Pragę widzieli okropny widok, wszędzie ziemię tak po ulicach, jako i we dworkach trupami obnażonemi zasłaną, między któremi nietylko żołnierze, obywatele, ale też kobiety, dzieci i Żydzi nawet widzieć się dali.

4 Listopada 1794 r., o godzinie 5 rano, cała 50-tysięczna armia rosyjska, pod dowództwem gen. Suworowa, ruszyła do szturmu na Pragę, który miał na celu sparaliżowanie woli oporu wśród powstańców. Gwałtowność ataku załamała Polaków. Ranny gen. Zajączek uszedł do Warszawy, w raz z nim był Joselewicz, który przebywał w tym czasie w sztabie. Dzielnie bronił się gen. Jakub Jasiński, który poległ w bitwie. Życie straciło około 6 tysięcy żołnierzy. Pułk Lekkokonny Starozakonny (znany też jako lekkokonny pułk żydowski) został rozbity. W ciągu 4 godzin wojska Suworowa zawładnęły Pragą, której obrońcy wyginęli, albo dostali się do niewoli. W wyniku kilkugodzinnej fali mordów życie straciło, według szacunków, od 5 do 20 tysięcy cywili. Ten akt terroru skłonił stolicę do kapitulacji. Wojska powstańcze wycofały się na południe i 5 listopada całe miasto poddało się Rosjanom. Było to ostatnie starcie zbrojne insurekcji kościuszkowskiej, a zarazem ostatnia bitwa Rzeczypospolitej Obojga Narodów.

Spośród żołnierzy żydowskiego pułku, którzy wówczas ocaleli znane są trzy nazwiska. Oprócz Joselewicza byli to: porucznik Jakób Epstein i wyższy oficer Kanc Deroń. O Deroniu wiadomo, że po upadku powstania zamieszkał w Pilicy ciesząc się opinią światłego i rozsądnego Żyda oraz patrioty polskiego. W 1821 r. był członkiem Dozoru Bóżniczego, będącego elementem rady w gminach żydowskich. Utrzymywał finansowo przytułek i szpital dla ortodoksyjnych Żydów.

Sprawa żydowska od czasów sejmu czteroletniego nie przestawała zajmować polskiej opinii publicznej. Podczas sejmu Królestwa Kongresowego w r. 1825, w prośbie skierowanej do cara izba poselska nadmieniła, że jest rzeczą niezbędną pomyśleć o polepszeniu stanu izraelitów w Polsce. Aleksander I dekretem z dnia 3 czerwca 1825 r. postanowił utworzyć osobny komitet do spraw żydowskich: Zwróciwszy uwagę naszą na teraźniejszą liczbę starozakonnych istniejących w naszem Królestwie Polskiem, oraz na potrzebę zastąpienia stanu tymczasowego, któremu podlegają stałym porządkiem rzeczy, chcąc oprócz tego polepszyć takowych, o ile to zgadzać się będzie mogło z pomyślnością ogółu mieszkańców pomienionego Królestwa i dobrem kraju, zważywszy na końcu, że cel powyższy osiągnięty być może przez nadanie cechy jednostajnej przepisom, urządzeniom, widokom dotyczącym się onychże, postanowiliśmy i stanowimy co następuje: art. 1) Utworzony zostanie Komitet oddzielny, do którego udawać się mają starozakonni Królestwa we wszelkich sprawach, dotyczączych się ich stosunków ogólnych. Komitet powyższy przyłączony być ma do Komisyi rządowej wyznań religijnych i oświecenia publicznego […].

Na dyrektora Komitetu powołano Ignacego Zaleskiego. W izbie doradczej reprezentowani byli jednak jedynie Żydzi warszawscy. Komitet starozakonnych zwrócił na to uwagę ministra wyznań i oświecenia i opracował projekt wyboru członków korespondentów, po dwóch w każdym województwie. Minister zażądał od wszystkich komisyi wojewódzkich przedstawienia sobie kandydatów na członków korespondentów. W 1826 r. kandydatem na korespondenta Izby Doradczej przy Komitecie Starozakonnych z województwa krakowskiego został Kanc Deroń. Z nieznanych przyczyn jego kandydatura upadła. Być może przyczyna była jego wojskowa przeszłość. Z województwa krakowskiego wybrano Abrahama Ehumenthala z Działoszyc i Anzelma Mayzela, dzierżawcę Morawicy.

Rzeź Pragi to wydarzenie wielokrotnie utrwalane w polskim malarstwie.

Rosyjskie odznaczenia za zdobycie Pragi w 1794 r.