Luty 2014. O piliczance w "Zawiercianinie"
Pilickie Aktualności » Luty 2014. O piliczance w "Zawiercianinie"
MOJA WIELKA PASJA
Od urodzenia mieszka w Biskupicach. Jest sołtysem tej niewielkiej miejscowości w gminie Pilica. Ale jej popularność wykracza daleko poza granice regionu, a wyroby autorstwa pani sołtys cieszą się rosnącym powodzeniem. Pani Irena Pilarczyk opowiada o swojej wielkiej pasji w rozmowie z Jakubem Jurczakiem.
-
Czym jest dla Pani szydełkowanie i robienie na drutach?
-
Irena PiLarczyk: Jest to moja wielka pasja, a od dwóch lat to również moja praca, ponieważ zarejestrowałam działalność gospodarczą w tej dziedzinie.
-
Jak zaczęła się Pani przygoda z robótkami ręcznymi?
-
Swoją pasją zaraziła mnie wiele lat temu Maria Tarwid, która swego czasu prowadziła w Pilicy kursy robót ręcznych i dziewiarstwa. Moja mama zapisała się na taki kurs, jednak zrezygnowała i to właśnie ja musiałam zająć jej miejsce. Jako młoda dziewczyna płakałam, nie chciałam się uczyć, ale przetrwałam, nauczyłam się i było warto.
-
Czy po ukończeniu kursu kontynuowała Pani robótki ręczne?
-
W tamtych czasach nie było dostępu do nici oraz wzorów. Dziś mamy dostęp do internetu - od kiedy nauczyłam się go obsługiwać, zaczęłam szukać wzorów. W sieci można również nabyć nici w łatwiejszy sposób. Spodobało mi się to i wróciłam do szydełkowania, robienia na drutach i innych robót ręcznych. Robiłam rękodzieła dla siebie i do domu, ale kiedy szafa się przepełniła, uznałam, że można to sprzedać.
-
Jak często Pani szydełkuje?
-
Obecnie jest to moja praca. Robię to codziennie, szydełko jest ze mną nierozłączne, szydełkuję nawet w trakcie odpoczynku, np. podczas oglądania telewizji.
-
W jaki sposób Pani prace ujrzały światło dzienne?
-
Nie ukrywałam swoich prac, robiłam im zdjęcia i umieszczałam je na Naszej Klasie oraz Facebooku. Kiedyś zobaczyłam bluzkę, w którą była ubrana księżna Kate Middleton, a następnie wykonałam taką bluzkę. Później postanowiłam ją sprzedać, wystawiłam na Allegro. Moja bluzka osiągnęła cenę dwudziestu i złotych, a za same nici musiałam zapłacić czterdzieści złotych. Nie byłam wtedy zadowolona. Ale tę samą aukcję zobaczyły kobiety z Anglii i zapytały mnie, : jaka jest realna cena takiej bluzki. Wtedy zaczęła się moja przygoda z szydełkowaniem i zarabianiem na tym oraz z zagranicznymi klientami.
-
Jakie zamówienia otrzymuje Pani najczęściej oraz dokąd są wysyłane?
-
Najczęściej są to sukienki, niedawno robiłam kilka sukien ślubnych. Ciekawe jest to, że ostatnio wysyłałam bluzkę zrobioną na wzór tej, którą nosiła Kate Middleton, do japońskiej ambasady w Belgii. Teraz robię sukienkę na zamówienie dla stałej klientki z Chicago. Wysyłam swoje rękodzieła do Australii oraz państw w Europie, ale najwięcej zamówień otrzymuję ze Stanów Zjednoczonych.
-
Wytwarza Pani również ozdoby?
-
Tak, są to dekoracje choinkowe oraz Wielkanocne.
-
Czy można się ubrać w Pani wyroby od stóp to głów?
-
Tak, robię sukienki, bluzki, spódnice,skarpetki, spodenki, a nawet bikini.
-
Skąd bierze Pani pomysły na nowe i kreacje?
-
Bardzo lubię oglądać zdjęcia, na których są widoczne kreacje. Inspiruje mnie to do wytwarzania rękodzieł, które wzbogacam o własne pomysły.
-
Czy warto szydełkować?
-
Oczywiście że warto. Jest to ogromna satysfakcja, kiedy klientka dostaje mój produkt, a następnie wysyła mi zdjęcie w tej kreacji i jest z niej zadowolona oraz mi dziękuje. Poza tym jest to odskocznia od codzienności, można się zająć czymś kreatywnym.
-
Co jest potrzebne, aby zacząć naukę szydełkowania?
-
Chęci, szydełko i nitka.
-
Dziękuję za rozmowę.