1730-53 Maria z Wesslów Sobieska
O Pilicy » Właściciele » 1730-53 Maria z Wesslów Sobieska
Synowa Jana III Sobieskiego, Maria z Wesslów Sobieska na stronach internetowych często bywa mylona z żoną króla Marią d`Arquien czyli z Marysieńką Sobieską.
Uznawany za protoplastę rodu Stefan Wessel, hetman ziemi siedmiogrodzkiej , przybył do Polski, na jakiś czas przed Stefanem Batorym a więc przed rokiem 1576. Wkrótce został podkomorzym nowogródzkim. Dziadek Marii Józefy, Jan Wessel, był podczaszym koronnym i wojewodą płockim. Maria Józefa z Wesslów Sobieska urodziła się ok. 1685r. Jej matka, Maria Barbara de Stahremberg, była bratanicą feldmarszałka Ernsta R. Stahremberga, komendanta Wiednia w r. 1683. Ojcem był Stanisław Wessel, dziedzic na Nasielsku i Czerwinie, starosta różański, makowski i ostrowski. Stanisław Wessel poznał Marię Barbarę de Stahremberg podczas pobytu pod Wiedniem i za zezwoleniem monarchy pojął za małżonkę. Warunkiem było aby starościna posiadała odpowiedni wysokiemu urodzeniu urząd w domu królowej polskiej oraz by pierwsze dziecko przyszło na świat w Wiedniu. Małżonka została więc ochmistrzynią dworu królewskiej córki, księżniczki Teresy Kunegundy, a w rok później wyjechała do Wiednia gdzie przyszłą na świat jej córka Maria Józefa. Oprócz córki Wesslowie mieli jeszcze czterech synów. Jeden z nich, Augustyn Adam, idzie do zakonu cystersów, gdzie zostaje opatem w Jędrzejowie. W 1722 r. otrzymuje sakrę biskupią i pełni swe obowiązki w Inflantach. W 1733 r. zostaje biskupem kamienieckim. To on, wiele lat później, podarował Marii Józefie, znajdujący się do dzisiaj w pilickim klasztorze franciszkanów, obraz Matki Bożej Śnieżnej. Pozostali synowie to Józef, starosta ostrowski, Wojciech, kasztelan warszawski, pochowany w 1760 roku pilickim kościele franciszkanów, ojciec późniejszego właściciela Pilicy-Teodora i Franciszek, kasztelan zakroczymski. Mimo gorącego uczucia, małżeństwo Stanisława i Marii Barbary nie było szczęśliwe. Częste wyjazdy starosty w sprawach państwowych zmuszały małżonkę do samotnego przebywania na obcym dworze wśród nieustających intryg i zawiści. Po śmierci matki Maria Józefa wychowywała się u sakramentek. Fundatorką warszawskiego zgromadzenia była sama królowa Maria Kazimiera. Pierwszą przeoryszą była matka Delorme, sprowadzona z innymi zakonnicami z Francji. Przez wiele lat mowa francuski była tam językiem urzędowym a wiele modlitw odprawianych było po starofrancusku. Do 1865 roku, do zakazu władz carskich, zgromadzenie prowadziło seminarium panien oddanych na ćwiczenie. Zajęcia obejmowały czytanie i pisanie, język francuski, podstawy arytmetyki, lekturę katechizmu i praktyki religijne. Maria wychowywała się tam przez sześć lat przerywanych krótkimi wyjazdami do ojca kiedy ten wracał z zagranicznych wojaży i przebywał na królewskim dworze w Wilanowie.
Były to najszczęśliwsze chwile mojego życia. Oglądałam zawsze wtedy ojca świeżo przybyłego z podróży, miewałam różne rozrywki i zabawy, których sama nadzieja czyniła już lżejszymi długie klasztorne godziny. Nie mogę w ogóle jednak narzekać na chwile mego dzieciństwa; lubo w siódmym roku straciłam matkę, pieszczoty, jakimi obsypywano mnie w klasztorze, nie pozwalały mi czuć goryczy sieroctwa. Czule kochałam ojca, on też, chcąc mi wynagrodzić chwile rozłączenia, wbrew ówczesnym zwyczajom w stosunkach rodziców z dziećmi, nie szczędził mi pieszczot i pobłażania .
Od r. 1702 Maria Józefa przebywała w Oławie jako dwórka Jadwigi Elżbiety. 18 XI 1708 ożenił się z nią w Gdańsku syn Jana III -Konstanty. W dzień po ślubie królewicz zapisał żonie dożywocie na wszystkich swoich dobrach i kapitałach ulokowanych w Paryżu, jednak już po kilku dniach opuścił ją i wkrótce, z poparciem rodziny, zwłaszcza matki Marii Kazimiery, przeciwnej jego mezaliansowi, rozpoczął starania o unieważnienie małżeństwa. W 1711 roku przyszła na świat nieślubna córka Konstantego - Cecylia Wiśniowiecka. Matka kochanki - Ludwika udawała, że narodzone dziecko jest jej córką jednak nie udało ukryć się tego romansu.
W latach 1711-1717 Maria Józefa kilkakrotnie zawierała z rodziną męża umowy w sprawach majątkowych, nie zostały one jednak wykonane. W liście z 1711 roku użalała się do jednej z dwórek, że od czterech lat pozostawiono ją bez dachu nad głową i bez środków do życia. Podobno zgadzała się na rozwód pod warunkiem zwrotu posagu, który wynosił 25 000 talarów. W r. 1720 zezwoliła Konstantemu na sprzedaż Wilanowa Elżbiecie Sieniawskiej. Postępowanie rozwodowe prowadzone był początkowo przed sądem kościelnym we Lwowie, potem w Rzymie a zakończyło się w r. 1724 bez orzeczenia. Nie wiadomo czy po śmierci Marii Kazimiery wycofano skargę czy po prostu zaniechano jej forsowania. Schorowany Konstanty powrócił w 1720 roku do małżonki. Zamieszkali w Żółkwi. Konstanty zmarł w roku 1727 a w wyniku intryg kolejnego królewskiego syna, Jakuba, Maria Józefa opuściła Żółkiew. W latach 1727-1732 często przebywała w Warszawie gdzie bywała na balach i przyjęciach organizowanych na dworze Augusta II o czym donosiły ówczesne gazety. Od r. 1724 przebywała stale w Żółkwi, dokąd sprowadziła z Wrocławia chorującego już wtedy męża. Opiekowała się nim do jego śmierci w r. 1726 i musiała zadłużyć się na urządzenie mu pogrzebu. Po kilkuletnich sporach z królewiczem Jakubem opuściła w r. 1729 Żółkiew.
...Królewicowa jak to mówiłam, ma zamiar zamieszkać w ziemi krakowskiej, dowiedziawszy się, że pan kasztelan krakowski, Warszycki, ma do odstąpienia tamże dobra Pilicę z pięknym zamkiem, wysłała na miejsce pana stolnika Nowogrodzkiego z zleceniem aby interes ten i warunki kupna i sprzedaży bliżej rozpoznał. Pan stolnik powróciwszy z Pilicy przejęty był pięknością okolicy, a mianowicie położeniem zamku na wysokiem wzgórzu rozlokowanego i panującego nad miasteczkiem i szeroka u stóp jego doliną. Żywo też namawiał królewicowę aby się na kupno tych dóbr ryzykowała...
[notatka Zofii Leszczyńskiej z 14 sierpnia 1728r.]
22 września 1730 od Emerencjanny Warszyckiej kupiła Pilicę z zamkiem, oraz Biskupice, Dobrą, Kidów, Kocikową, Mokrus, Przychody, Siadczę, Sławniów, Smoleń, Strzegową, Wierbkę, Zarzecze i Złożeniec. Majątek wyceniony został na 500 000. Obciążony był jednak długami z tytułu wyderkafów * na kwotę 93 000 więc Maria Józefa zapłaciła za niego 407 000.
Odtąd Pilica stała się jej siedzibą. Wyjeżdżała stąd wielokrotnie do Warszawy, gdzie była z atencją przyjmowana na dworze Augusta III. Od 1731 do 1740 roku trwała przebudowa pałacu oraz powiększenie ogrodu w wyniku rozplantowania południowej czesci fortyfikacji i przedłużenie go w tym kierunku do dzisiejszego rozmiaru. W 1734 gościł w Pilicy Augusyt III, który w ostatnich dniach karnawału zawitał tu w drodze z Krakowa do Częstochowy. Równocześnie, od roku 1731, dziedziczka zajęła się uporządkowaniem stanu prawnego miasteczka i jego mieszkańców. Wydane 17 czerwca tego roku przywileje dla chrześcijan określały zobowiązania podatkowe mieszczan:
czynsze od intraty pańskiego,jako to z dawnych osiadłości, doma, folwarków, ogrodów, w dawnych spisane inwentarzach, przy takowych, nie większych zachowujemy.
Miasto uzyskało przywileje na kolejne cztery jarmarki: na św.Andrzeja, w 1 niedzielę po Trzech Królach, w dzień św.Józefa i w pierwszą niedziele po Bożym Ciele. Dziedziczka nakazały prowadzenie stałych ksiąg sądowych z dokładnym opisem sprawy i wywieszanie na drzwiach ratusza informacji o terminie i przedmiocie sprawy. W roku 1732 Maria Józefa wydała przywilej potwierdzający prawo magdeburskie dla Pilicy.
Miastu naszemu Pilicy prawo magdeburskie,którym rządzą się wszystkie miasta w Królestwie Polskim do używania w całości pozwalamy.
Wydane przepisy określiły rolę i zakres samorządu miejskiego. Kandydata na wójta wysuwał dziedzic ale powinien on mieć upodobanie pospólstwa. Ławników wybierali mieszkańcy w tym Żydzi. Zarząd miasta miał prawo nadawania obywatelstwa a nowy mieszczanin powinien złożyć przysięgę według roty w prawie magdeburskim przewidzianej. Dziedziczka pozwoliła wszystkim mieszkańcom na przywóz jakichkolwiek towarów rzeźniczych na własne potrzeby bez opłacania myta i zbieranie w lasach drewna leżącego na ziemi. Równocześnie unormowania prawne zabraniały sprzedawania gruntów mieszczańskich szlachcie i kościołowi a zapisy na rzecz kościoła dokonywane na dobrach miejskich wymagały zgody dziedziczki.
Wyjmujemy pomienionych mieszczan i potomki onych , wiecznemi czasy od wszelkich prac i robocizn wiejskich należących,także i od podwód.
Piliczanie zobowiązani byli jednak dawać rocznie dwie podwody do Krakowa parą lub trójką koni i jedną do Warszawy zaprzęgiem czterokonnym oraz do zanoszenie poczty dworskiej do Krakowa raz w tygodniu. Raz w roku wszyscy mieszczanie winni brać udział w oczyszczaniu koryta rzeki. Komornicy mieli obowiązek pielenia dworskich ogrodów. Dziedziczka uregulowała również sprawy porządkowe w miasteczku wyznaczając dwóch strażaków do regularnej kontroli kominów oraz zobowiązując mieszkańców do aby posiadali
narzędzia do ochrony miasta należące,jako to haki okowane i drewniane naczynia przed swymi domami do wody i drabiny do tłumienia ognia.
Zobowiązała też magistrat do zapewnienia dwóch strażników zwanych cepakami do pilnowania porządku. Po godzinie 22 nie wolno było sprzedawać alkoholu i urządzać głośnych przyjęć za wyjątkiem wesel i chrzcin. W 1733 r. wydała przywileje dla Żydów, które potwierdzały ich prawo do posiadania domów, prowadzenia handlu i rzemiosła, posiadania bożnicy za opłatą 100 zł i 12 kamieni wosku rocznie oraz kirkutu i sądu. Żydzi otrzymali prawa do obchodzenia własnych świąt i do zakładania własnych cechów. Składki ustalane na rózne cele wewnątrz gminy żydowskiej musiały być akceptowane przez dziedziczkę. Zobowiązani zostali do oddawania szacunku księdzowi i do nieopuszczania domów podczas świąt katolickich. Nie mogli zatrudniać chrześcijańskich mężatek z dziećmi i młodych dziewcząt. W 1734 r. Maria Józefa wydała dyspozycje wzgledem warzenia piwa i gorzałki zezwalając wszystkim mieszkańcom na wyrób piwa i gorzałki na własne potrzeby,
Po uregulowaniu spraw dziedziczka skupiła się na dokonywaniu zapisów na cele kościelne. W 1739 r. dokonała zapisu na rzecz kanoników regularnych z Zarzecza oraz w listach do prowincjała o. Ildefonsa Żelaszkiewicza i do zarządu prowincji zaproponowała przyjęcie fundacji kościoła i klasztoru w Pilicy. Jako motyw fundacji podała
chwałę Bożą oraz przyjście z pomocą zakonnikom podróżującym pieszo do klasztoru w Gliwicach i na Górze św. Anny.
Franciszkanie byli zakonem żebraczym, dlatego pojawiły się protesty przeciwko tej fundacji ze strony kolegiaty pilickiej, kanoników regularnych z Zarzecza i klasztoru bernardynów z Przyrowa. Zarząd prowincji na dorocznej kongregacji we Lwowie 5 lipca 1739 r. wyraził zgodę na przyjęcie placówki pilickiej z zastrzeżeniem, że Sobieska postarasię o zgodę na budowę u biskupa krakowskiego kardynała Jana Aleksandra Lipskiego, i wyciszy sprawę protestów.Komisja pod przewodnictwem ks. Adama Komorowskiego proboszcza katedry wawelskiej odrzuciła zarzuty i zezwoliła na fundację. W dniu 6 maja 1740 r. na zamku pilickim Maria Józefa z Wesslów Sobieska podpisała akt erekcji klasztoru.
Od 1753 Maria Józefa zezwoliła na wolny wybór rabina. W r. 1753, przekazała Pilicę bratankowi Teodorowi Wesslowi a sama osiadła na stałe w Warszawie w klasztorze Sakramentek, gdzie zmarła, zapewne na raka piersi. Pochowano ją w kościele Sakramentek na Nowym Mieście, gdzie bratanek ufundował jej marmurowy nagrobek, który uległ zniszczeniu w roku 1944.
Portret w klasztorze oo.Franciszkanów w Pilicy
Portret eksponowny w Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu
Portret namalowany przez Franciszka Tegazzo
jako ilustracja do XIX-wiecznego czasopisma "Kółko domowe"
Maria i Konstanty.XIX-wieczna ilustracja prasowa
Nieistniejący nagrobek w warszaawskim kościele sakramentek
Autograf Marii z Wesslów
* wyderkaf [renta wykupna] posiadacz kapitału dawał właścicielowi nieruchomości kwotę pieniedzy, za którą otrzymywał przez ustalony okres czasu (określony w latach albo dożywotnio) coroczne świadczenia pieniężne w wysokości procentu od uzyskanego z nieruchomości dochodu. Właściciel nieruchomości mógł wykupić wcześniej zobowiązanie.Wyderkaf był formą ominięcia kościelnego zakazu procentu od pożyczek.
Temat powiązany: Między sercem a portfelem